Porażki na własne życzenie. Siedem rund a ja po czterech miałem tylko 1 punkt. Katastrofa! Taki turniej trzeba ... szybko wykasować z pamięci. Inna sprawa, że porażki nie były z cajmerami. Pierwsza porażka z Jarosławem Wiśniewskim w drugiej rundzie. W trzeciej rundzie z Mataczyńskim po ustawieniu miłej pozycji z lepszym czasem podstawiam bez powodu jakość mając na pewno lepszą pozycję. W czwartej rundzie z Lechem Schneiderem w obronie dwóch skoczków udaje mi się skomplikować, udaje mi się zdobyć przewagę figury i zapobiegając zagrożeniu matowemu nie dostrzegam innego zagrożenia matowego a Lech się nie myli. Niestety po takiej serii nic nie dały trzy kolejne zwycięstwa. Trzynaste miejsce. Wygrał Krzysztof Szwon i bardzo dobrze, że "nasz" (wągrowiecki) szachista (a nie np. J. Wiśniewski). Bardzo dobry turniej rozegrał Krzysztof Ooniewski. Mógł spokojnie ograć Wiśniewskiego ale zabrakło mu techniki i tylko zremisował. Gdy miałem trochę czasu obserwowałem grę na pierwszych stołach i był naprawdę wysoki poziom.
-
WYNIKI
-
WYNIKI
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz