niedziela, 6 listopada 2016

Jestem tchórzem ...

Jacek Haja i Michał Piechocki - Wągrowiec, 6 listopada 2016'
Ładnie to na zdjęciu wygląda - dyplom, koperta, uśmiechnięta mina. Nie przegrałem w tym turnieju żadnej partii (jako jedyny zawodnik!) a jednak zająłem dopiero piąte miejsce. Zrobiłem aż 5 remisów a wiadomo remis, to 0,5 punktu. Za dużo tych piątek na pięćdziesiątkę. Przecież miało być zwycięstwo :) Praktycznie wszystkie remisy z pozycji siły ale tylko remisy. Pierwszy remis z Bogdanem Hoffmannem, z którym zwykle wygrywam i miałem wygraną pozycję ... ale doprowadziłem do końcówki wieża i goniec na skoczka ... i przecież mogłem spokojnie to wycisnąć a dałem się złapać na widełki. W czwartej rundzie z Przemkiem Sydowem miałem gońca i skoczka za wieżę i też z nerwów nie znalazłem drogi do zwycięstwa a była. W piątej rundzie z Darkiem Pijanowskim, z którym zwykle wygrywam, szybko zdobyłem figurę i praktycznie została uśpiona moja czujność i pozwoliłem sobie odbić figurę i z kompletnie wygranej zrobił się tylko remis. W szóstej z Krzysztofem Szwonem graliśmy obronę sycylijską, ja białymi. Powstała końcówka, w której to ja byłem stroną silniejszą ale ze względu na czas zaproponowałem remis i Krzysztof przyjął. W ostatniej rundzie trafiłem na Adriana Kurza, faworyta turnieju, który prowadził od początku. Zagraliśmy partię włoską, ja białymi. Zdobył piona przewagi ale to ja miałem inicjatywę i ... przewagę czasową. Ostatecznie odbiłem tego piona ale wstąpił we mnie lęk przed wykonaniem błędnego posunięcia a wystarczyło spokojnie wykonywać posunięcia, gdy miałem 6 minut przeciwko niecałym 2 minutom Adriana. To myślenie doprowadziło do sytuacji gdy miałem 2 minuty z sekundami przeciw 50 sekundom ... ale system nerwowy nie wytrzymał i ostatecznie zgodziłem się na remis (proponowany przez Adriana). Teraz po turnieju patrząc na tabelę i widząc, że przegrana dalej dawała mi 5 miejsce - mogę tylko żałować. Zawsze mi brakowało tego pazura waleczności i tym razem znów zostałem za to ukarany.
-
W turnieju zagrało również rodzeństwo G. i grali całkiem nieźle - Wiktoria była 3 w klasyfikacji kobiet. Zagrał również Michał Kaiser i zajął 3 miejsce w klasyfikacji juniorów.
-
Przypomniała mi się jeszcze anegdota (chyba Tartakowera) o tym jak pewnego dnia (3 marca?) dostał trzy listy i wszystkie zaczynały się od trójki. Uznał to za znak i poszedł na wyścigi konne, aby w trzeciej gonitwie postawić na konia numer 3. Niestety ten koń przybiegł na metę ... trzeci. :)
-
Tabela
FOTO

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz