wtorek, 26 kwietnia 2016

Uparta walka z ... pechem

Nie mam czasu się rozpisywać, bo wiele pracy mnie jeszcze czeka. W końcu dotarła do mnie przesyłka od GG. (dziękuję) Tak na wszelki wypadek zadzwoniłem do Huty "Julia" w sprawie pucharów PITS-owych, upewnić się że zostały wysłane. A tu niespodzianka, było słychać w słuchawce ... małą panikę. Po pół godzinie miła pani oddzwoniła jednak i potwierdziła, że przesyłka została nadana. Po południu dostałem SMS-em informację, że jutro przesyłka dotrze. Chociaż mam tyle spraw związanych z turniejem, to nagle znów zaczynają się dziać dziwne rzeczy z programami, którymi się opiekuję: na jednym z komputerów nie można przejść do modułu (a wcześniej przejść szło), na drugim nie można drukować z programu, bo wybija że drukarka nie zainstalowana a drukarka jest i podpisać elektronicznie dokumentów też nie idzie. W drodze od stomatologa zaryzykowałem jeszcze wyprawę do PEPSI. Na bramie zapytałem, czy LG jeszcze tu pracuje i czy mogę ewentualnie dostać nr telefonu. Miły pan strażnik ... podał mi numer z zastrzeżeniem, abym nie informował o źródle przecieku. Dzwonię do LG i ... wszystko wskazuje na to, że PEPSI jednak będzie na 18 PITS. Za to cały czas jest niepewny los piosenki turniejowej. WM obiecała mi nagrać już kilka tygodni temu i ... stale coś stoi na przeszkodzie. Lista sponsorów też jeszcze nie gotowa ... Statuetka PZSZach też jeszcze nie dotarła. Piekarz da tylko chleb ... i ja nie mam do niego pretensji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz