Co raz więcej wpisów "życiowych" zamiast o szachach, czy o biegach ale o tym też będzie. Pro publico bono - zamiast jechać do Poznania z synem na egzamin prawa jazdy, pojechałem do Wapna przygotować i obsłużyć Mistrzostwa Powiatu LZS o "Złotą Wieżę". Warcaby sędziował Michał Piechocki, szachy sędziowałem ja. Co roku mniej drużyn. Teraz były tylko 3 warcabowe i 2 szachowe. Oj chyba "padnie" ten LZS-owy sport. Nagród i dyplomów było więcej, niż zawodników.
Takie tylko pocieszenie - "moja" drużyna tylko minimalnie (1,5:2,5) uległa bardziej doświadczonej "rodzinnej" drużynie ze Skoków. Wapieńscy warcabiści grali ambitnie ale też ... tylko trzecie miejsce. Za tydzień - finał wojewódzki w Łeknie. Nie pojadę, bo zapisałem się na dyszkę w Janowcu Wlkp.
Na biegach też niestety nie mogę liczyć na dobry wynik, bo jeszcze dobrze trenować nie zacząłem. Dzisiaj chciałem pobiec trochę szybciej 6 km i ... pierwsze 3 były po 5:15, czwarty 5:10, piąty poniżej 5 minut i szósty znów 5:10. Podejrzewam, że 52 minuty za tydzień, to ... wcale nie będzie zły wynik. Zatem kolejny raz nie uda mi się w Janowcu zejść poniżej 50 minut.
Maks znów nie zdał i trzeba będzie wydać kolejne pieniądze na kolejny egzamin ... a teraz jeszcze wymyślił, żeby przenieść się do pilskiego WORDa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz