poniedziałek, 22 grudnia 2025

Kolejni krewni odchodzą



 Wczoraj zmarła Ola Kotyńska. Teoretycznie daleka krewna tzn. córka kuzyna, ale pamiętam ją z dzieciństwa. Gdy miałem ok. 10 lat przyjechała wieczorem do Damasławka z Bydgoszczy i raczej nie była wtedy pełnoletnia. Ja nie mogłem jej wpuścić do domu, ponieważ rodzice gdzieś pojechali i zamknęli nas w domu. Zatem dość długo rozmawialiśmy sobie przez otwarte okienko w łazience (było zbyt wysoko, aby przez nie wejść do środka). Dostanie się wtedy z Bydgoszczy do Damasławka nie było wielkim problemem, były pociągi. Być może celem jej podróży były Mokronosy, ale do Mokronos, to jednak kilka kilometrów. Gdy rodzice przyjechali to ją ugościli i była do następnego dnia i może nawet miała się nami opiekować przez jakiś czas. Pamiętam, że jak zrobiła jajecznicę, to byłem bardzo zaskoczony, bo ja kojarzyłem, że jaja na patelni, to robi się jako sadzone, a Ona zrobiła klasyczną jajecznicę i mi smakowała. Bardzo możliwe, że to był jej taki gigant.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz