piątek, 22 grudnia 2023

Ostatni roboczy dzień w r. 2023

 

Do szkoły pojechałem tylko dla formalności, żeby się pokazać. Zamiast lekcji były wigilie klasowe i jasełka, zatem szybko mogłem opuścić szkołę. Wstąpiłem jeszcze na chwilę do M. bo dawno tam nie byłem. Pogadaliśmy o szachach i o polityce. Ja bardziej o szachach, on bardziej o polityce. Następnie wyruszyłem do Wapna robić migrację stosu technologicznego. Miało być szybko i łatwo. Na to liczyłem. Wiedziałem na co zwracać uwagę. Porobiłem archiwa. Zmigrowałem. Wypadało jeszcze sprawdzić, czy wszystko działa. Uruchamiam program i ... zonk. Robię jeszcze restarty, kombinuję z czyszczeniem pamięci podręcznej i dalej nic. Dzwonię do eksperta z Sygnity, o dziwo odbiera. Zaczyna opowiadać ile to może być przyczyn. W końcu umawiamy się na g. 13, bo wcześniej musi zdalnie pomóc innemu człowiekowi, któremu obiecał a jak nie dzisiaj, to dopiero w styczniu. Nie pozostaje nic innego jak czekać. Czekając jeszcze się bawię i ... zastanawiam się, że jak to możliwe, iż teoretycznie serwer JBoss się uruchamia i usługi te co powinny chodzą a program jednak nie uruchamia się. Coś mnie skusiło, aby poprosić pracowniczkę na sąsiednim stanowisku komputerowym, aby spróbowała połączyć się z programem zdalnie. Uruchamia program i ... jej się uruchamia. To już połowa sukcesu, już nie jest źle. Sprawdza dane i te z dzisiaj są, zatem baza jest ok. Ja walczę na lokalnym komputerze, czekając na 13. Ekspert dzwoni trochę wcześniej i przedstawiam mu sytuację, przejmuje komputer, coś tam edytuje w plikach, bo nowa Java jest wymagająca. Natomiast okazuje się, że mix starej Javy i nowej Javy w tym zestawieniu, gdy komputer nie działa na koncie administratora wywołuje właśnie kłopoty. Przestawia aplikację kliencką na nową Javę i ... ostatecznie na lokalnym komputerze program do świadczeń też rusza. Będzie inaczej się uruchamiał, ale powinien działać. Mogę wyjechać z Wapna z "czystym sumieniem", że zrobiłem co trzeba. W przeciwnym przypadku przerwa świąteczna byłaby dla mnie udręką, bo stale bym myślał o problemie. Taki sukces zupełnie inaczej "ustawia" człowieka. Po obiedzie wszedłem na chess.com i jak widać zrobiłem wszystkie 5 (!) zadań. Bardzo rzadko mi się taka seria zdarzało. Tak to właśnie jest jak człowiek "łapie wiatr w żagle" :) jak wszystko się układa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz