Filmy matematyczne jeszcze się bronią, ale ... oglądalność wciąż spada. Pewnie spadać będzie dalej. Oczywiście może się zdarzyć jakieś chwilowe ożywienie, gdy ktoś, gdzieś wstawi i przypadkiem słupki skoczą. Trzeba się jednak pogodzić, że to już inne czasy. Oczywiście dla mnie, to tylko marginalna działalność, dlatego nie muszę się przejmować. Zresztą mam swoje lata i jestem zahartowany. Obserwuję za to jakie huśtawki mają synowie. Starszego musiałem mocno przekonywać, żeby udał się na próbny dzień do pracy. Uważał, że nie ma szans i szkoda czasu. Całkowicie nie wierzył, że może "wygrać". Trochę podstępem udało mi się "wypchnąć" go na tę próbę. Teraz, gdy "zwyciężył" i dostał pracę, stał się zupełnie inny. Wrócił humor, pozytywne nastawienie, uwierzył w siebie i wszystko jest na dobrej drodze. Jednak nigdy nie może być za dobrze. Młodszy syn już od dłuższego czasu pracuje w banku i bardzo długo było bardzo dobrze, ale okazuje się, że tam ich "ścigają" za plany, za wyniki. Taki urok korporacji. No i ostatnio coś tych wyników nie udaje się osiągać, no bo ludzi nie stać na kredyty. Nie wiem dokładnie jak tam wygląda sytuacja, ale chyba nie jest różowo. I to właśnie stąd taki tytuł wpisu. Takie jest to życie. Coś do przodu, coś do tyłu. Ważne jest, żeby mieć tego świadomość, wtedy będzie (chyba) łatwiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz