W dzisiejszych Wiadomościach TVP oglądałem materiał, w którym sugerowano, że szwedzki model walki z pandemią nie sprawdził się. Nie mam w tej chwili materiałów (może jeszcze poszukam), ale wymowa tego materiału była następująca: w Szwecji dramatycznie wzrosła liczba zachorowań i zgonów, dzienne rekordy rosną z dnia na dzień ... czyli niby szwedzki model "be" i mają tam ogromny problem. Jednak nie były podawane żadne (!) liczby. Cóż gdyby się przyjrzeć wynikom procentowym, to rzeczywiście długo poziom zgonów w Szwecji był na poziomie liczb jednocyfrowych, a teraz ... są to liczby dwucyfrowe ... wręcz dochodzą już do 20, ... czyli kilkuset procentowy wzrost? Jednak gdyby te liczby pomnożyć przez 4, to nadal daleko Szwecji do Polski. Ba, Szwecja naprawdę się przejęła tymi wynikami i z zaleceń unikania zgromadzeń, rzeczywiście w niektórych rejonach wprowadziła prawne ograniczenia i poważnie myślą nad zakazem sprzedaży alkoholu po godzinie 22. Natomiast po obejrzeniu tego materiału w TVP można było dojść do wniosku, że szwedzki model nie sprawdził się i teraz też przechodzą na model stosowany w innych krajach, czyli że te wszelkie ograniczenia, to są jednak dobre, bo nawet Szwedzi uznali, że ograniczenia są potrzebne ...
Już miałem sobie darować, a jednak zdecydowałem sobie napisać o tym propagandowym naginaniu faktów do rzeczywistości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz