Byłem dzisiaj na cmentarzach ... smutno. Liście masowo spadają, prawdziwy listopad. Lubię tę porę roku. Do tego jeszcze natknąłem się na ten utwór, ciut tylko młodszy, niż ja. Akurat w tej wersji dedykowany Veronice Lake (rocznik 1922), która rzeczywiście była piękna, a żyła tylko 50 lat. Wstawiłem sobie, bo jak kiedyś będę przeglądał, to miło będzie posłuchać. Praca nie pozwala się rozpisywać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz