Kolejny "zmarnowany" dzień. Rano zawiozłem Ewę na ... egzamin na prawo jazdy i znów nie zdała. Tym razem rzeczywiście trafiła na ...go egzaminatora. Twierdził, że Ewa nie wykonuje jego poleceń - np. miała stanąć za czarnym samochodem a były dwa okazało się, że egzaminatorowi chodziło o ten dalej, przy przejeździe przez przejazd kolejowy gdzie nie było stopu miał obiekcje, że zbyt późno się rozejrzała. Obserwowałem miejsce przyjazdu samochodów egzaminacyjnych i Ewa (w tej edycji) przyjechała jako siódma na miejscu pasażera, dopiero ósmy samochód przyjechał kierowany nie przez egzaminatora. Zatem na osiem osób zdała jedna. Normalnie "kopalnia złota" z tego WORD-u w Pile.
Po egzaminie był shoping, żeby nerwy uspokoić i kolejne pieniądze poszły. Wróciliśmy już po południu i od koszenia trawy się nie wymigałem.
Jedyna radosna informacja dzisiejszego dnia, to 777 subskrybentów :-) i realna szansa na 0,5 miliona wyświetleń do końca roku.
Wieczorem zmobilizowałem się jeszcze, aby przebiec 10 km i nie było najgorzej (54 minuty).
W wolnych chwilach montuję film o nieskończoności.
Dla zainteresowanych - "Google" miały się nazywać "Googol", tylko ... człowiek się pomylił :-) przy rejestracji domeny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz