niedziela, 23 lutego 2014

Słoneczna lutowa niedziela

Ten tydzień był ... trochę ... lepszy. Cały czas wiele spraw na głowie, wiele do zrobienia ale chociaż coś wychodzi. Dużo zależy od najbliższego poniedziałku, jest rada, jak będzie spokojnie, to i tydzień będzie spokojny. Miałem kilka myśli do zapisania ale ... uleciały. Trochę wreszcie pobiegałem i nawet nie było najgorzej. Maksa zawiozłem na mecz, grali z najlepszą drużyną a są niby najgorszą. W pierwszej połowie nawet dwa razy prowadzili i pierwszą połowę zakończyli wynikiem 2:2. Pierwsza połowa była całkiem wyrównana. Niestety w drugiej ... już nie grali, już nie strzeli żadnego a stracili 6. Maks zbytnio się nie przejął i dobrze, bo sam grał dobrze. Cóż ... czasami trzeba przegrywać a z mocnymi, to nawet nie wstyd. Właściwie ... przenosząc się na szachy - nie będzie wstyd przegrać z mistrzem, czy arcymistrzem a jak się człowiek tym nie przejmuje, to nawet namieszać można. W sobotę zagram w Gnieźnie. Podoba mi się podejście z wpisowym wpłacanym wcześniej. Przyjęli wpłaty, zrobili limit i już mają spokój. Muszę to przemyśleć i zastosować w następnej edycji PITS-a, może akurat ktoś wpłaci więcej? Myślę jeszcze, czy nie wprowadzić systemu punktacji 3 za zwycięstwo, 1 za remis. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz