Ferie uciekają ... a nic nie stworzyłem. Odpisuję, podpisuję, mimo wszystko pracuję. Dzisiaj do Ewy przyszła koleżanka i ... była ponad trzy godziny (!). Ja miałem "odpoczynek", ale coś tam "popchnąłem" z kalendarzami na PITS. O dziwo jest zainteresowanie i chyba uda się sprzedać, a nie zdążyłem nawet obejrzeć tego kalendarza. Tamta koleżanka żony poszła, to żona zadzwoniła do innej koleżanki (aby omówić tę wizytę?) i rozmawiała gdzieś z godzinę. Skończyła tę rozmowę, to ... zadzwoniła do teściowej i znów rozmowa. Tego nie potrafię ogarnąć - jak można tyle gadać?
-
Rozpocząłem korki szachowe (przed południem) z kolejnym uczniem i zanosi się dobrze. Kilku takich uczniów i można by nieźle z szachów żyć. Na YT oczywiście posucha, bo skoro ferie, to nikt się nie uczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz