Psychoza smogu rozwija się na dobre. Dzisiaj trafiłem na artykuł, z którego dowiedziałem się, że tak truję siebie i moją rodzinę, że ... Niestety nadeszły takie czasy, że pojawiają się "mądrale" i wciskają kit ludziom. Absolutnie nie zgadzam się z tezą, że kominki trują. Oczywiście jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której ktoś sobie nakopci dymem w domu i będzie się podduszał, ale nie można tego rozciągać na wszystkich posiadaczy kominków. Piszę ten tekst siedząc przy kominku i czuję się bardzo dobrze. Kominek potrzebuje do spalania tlenu. Tlen wraz z powietrzem jest pobierany z zewnątrz. Proces spalania odbywa się w samym kominku, natomiast spaliny są odprowadzane na zewnątrz przez komin. Ponieważ spaliny są gorące unoszą się do góry. Palę w kominku suchym drewnem (przynajmniej dwuletnim), spaliny z komina ledwo widać. Te całe opowiastki są z gatunku teorii, że jak powłoka lodowa się stopi, to woda w oceanach się podniesie i lądy zostaną zalane. Osobom, które się tego boją proponuję wykonać następujące doświadczenie: wziąć szklane naczynie, nalać wody, wrzucić dużo lodu, zaznaczyć poziom wody na ścianie naczynia, poczekać aż lód stopnieje, sprawdzić poziom wody.
Na szczęście trafiłem dzisiaj wcześniej na informację, w której zastanawiano się nad efektem cieplarnianym i ze zdziwieniem zauważono, że roślinność zaczyna się pojawiać na Saharze, że drzewa zaczynają rosnąć coraz dalej na północ i ... generalnie, to to ocieplenie zaczyna służyć Ziemi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz