Czas iść spać. Już dwie noce miałem niedospane, tzn. budziłem się gdzieś 4-5 rano i nie mogłem zasnąć. Wczoraj zjadłem moje ulubione lody ale ... tym razem wyczułem, iż były ponownie zamrażane, taka charakterystyczna "faktura". Trochę się tego boję, wręcz odczuwam jakby mnie "coś brało" ale to może być też trema. Pogoda zapowiada się dobrze: słońca nie będzie, padać nie będzie a wiatr będzie słaby. Cały dzień "zmarnowany" na odbiór numeru startowego ale chociaż sprawdziłem jak dojechać i gdzie parkować. Na obiad zjadłem dwa talerze spaghetti aż brzuch mnie lekko bolał. Przez ten cały czas nie udało mi się z wagą zejść poniżej 68 kg. Gdy od wczoraj zacząłem jeść "na zapas", to pewnie wystartuję jutro mając prawie 70 kg. Niestety nie pamiętam jak bywało w ubiegłych latach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz