Cały czas nie biegam, bo nie ma jak ... ani warunki atmosferyczne, ani zdrowie, ani sytuacja domowa. Poniedziałek jeszcze był znośny (kalendarze od LINDNERA, załatwienie sprawy w Orange (co oni będą robić z tymi kabelkami, przejściówkami)), we wtorek zamiast planowanego turnieju tylko stanie przy planie i dyskutowanie. Warunków do gry też nie było - cała szkoła w pyle po przekuwaniu przejść między szkołą a halą. Zjawiło się tylko kilkoro uczniów i musiałem ich odprawić z kwitkiem. Najgorszy był jednak początek remontu kuchni. Całkowite zburzenie rytmu dnia, porządku w domu, pełno pyłu. Straciłem humor, uleciało ze mnie wszystko, zwłaszcza iż szło nie tak ja chciałem a już nie chciałem się wtrącać, poddałem się. W środę niedogodności ciąg dalszy (i tak pewnie będzie do ukończenia remontu). Jedynym pozytywnym akcentem było skorzystanie z serwisu tablica.pl gdzie okazało się, że nie będzie problemu ze sprzedażą starych mebli kuchennych i starej kuchenki. Wydatki oczywiście co było do przewidzenia będą jednak i tak wyższe od przewidywanych. Za to na tablicy znalazłem buty w cenie mnie satysfakcjonującej za 94 zł (z dostawą) w sklepie kosztują prawie 500, jeśli wszystko będzie ok, to będzie dobry biznes.
Jest czwartek a remont posuwa się ... powoli, natomiast na koniec dnia "Barman" przysłał mi plik z "Szachistą" ... odwalił kawał roboty ... teraz kolej na mnie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz