wtorek, 8 lipca 2025

Wyjazd do Lűneburga 2025'

 

Relacja z wyjazdu młodych szachistów z powiatu wągrowieckiego do Lűneburga 30.06.-3.07.2025

30. czerwca br. o godz. 7:00 spod budynku Starostwa Powiatowego w Wągrowcu wyruszyła ekipa młodych szachistów z naszego powiatu w składzie: Lena Zimna, Antoni Cerajewski, Jan Miszkiel, Hubert Grabowski, Piotr Michalak i Julian Staszewski. Opiekunem zespołu był nauczyciel i działacz szachowy Jacek Haja z KS MDK Wągrowiec, a samochodem kierował Krzysztof Stachowski ze starostwa. Po 8 godzinach jazdy szachiści dotarli do schroniska w Luneburgu, gdzie zostali przywitani przez niemieckich rówieśników i ich opiekunów. Zaraz po rozpakowaniu i spożyciu obiadokolacji odbyły się pierwsze, towarzyskie rozgrywki szachowe. Z jednej strony zasiedli Polacy, a z drugiej Niemcy. Wyniki były różne, ale nie miały większego znaczenia, liczyło się spotkanie. Następnego dnia młodzi szachiści udali się do Gimnazjum Oedeme, gdzie zostali oficjalnie przywitani przez Dyrektor dr Renke oraz przedstawicielkę Starostwa w Luneburgu. Po przywitaniu odbyła się rozgrzewka szachowa, a następnie wspólny obiad. O godzinie 14 odbył się główny punkt wizyty, czyli Międzynarodowy Turniej Szachowy. Wystartowało w nim 21 zawodników. Do końca nie było wiadomo, ilu zagra, ponieważ w Niemczech był akurat ostatni dzień roku szkolnego. Polscy szachiści grali bardzo dobrze i niewiele brakowało, aby to właśnie nasz zawodnik Hubert Grabowski wygrał cały turniej. Przeciwnik wielokrotnie proponował remis, ale Hubert tak chciał wygrać, że przegrał. Taki jest sport. Ostatecznie w turnieju polscy zawodnicy zajęli następujące miejsca: Huber Grabowski 3, Jan Miszkiel 5, Antoni Cerajewski 7, Piotr Michalak 11, Lena Zimna 13 i Julian Staszewski 20. Poziom rozgrywek był bardzo wyrównany. Hubert otrzymał puchar i nagrodę pieniężną. Polska ekipa prezentowała się bardzo efektownie, ponieważ wszyscy nasi zawodnicy ubrani byli w koszulki klubowe ufundowane przez Pałucki Bank Spółdzielczy w Wągrowcu. Po turnieju obie ekipy udały się na pizzę. W środę rano polscy szachiści wyruszyli na zwiedzanie Luneburga i zakupy. Po powrocie odbyło się krótkie szkolenie szachowe prowadzone w 2 językach przez Jacka Haję. Po szkoleniu nastąpiła wymiana drobnymi zestawami podarunków przygotowanych przez partnerskie starostwa. Następnie był obiad i młodzież wyruszyła na część rozrywkową. Zaczęło się od minigolfa, ale rozgrywanego w ciemnościach i specjalnych okularach. A wieczorem wszyscy udali się na basen SaLü, gdzie atrakcji było co niemiara. W czwartek było już tylko śniadanie i pożegnanie z niemieckimi szachistami. Nawiązały się już przyjaźnie i jeszcze w trakcie powrotu młodzi Polacy prowadzili konwersację internetową z młodymi Niemcami. Po 8 godzinach samochód dojechał do miejsca, z którego wystartował, czyli pod Starostwo w Wągrowcu, które było organizatorem wyjazdu ze strony polskiej. Wyjazd należy uznać za bardzo udany. Za rok (prawdopodobnie w połowie sierpnia) nastąpi rewizyta strony niemieckiej w Wągrowcu.

______

FOTO<<<

__________

Taki tekst przygotowałem dla Starostwa. Miałem już wczoraj opisać wyjazd ... dla siebie, ale się nie wyrobiłem. Pierwotnie zupełnie inne zdjęcie planowałem wstawić, ale ostatecznie wstawiłem to. Zatem ... jest z Niemiec, z wyjazdu młodzieży, młodzież w koszulkach ufundowanych przez PBS, ale to ja załatwiłem, to ja zaprojektowałem, z tyłu baner klubu, który ja ufundowałem i zaprojektowałem i na tym zdjęciu nie ma mnie, bo ja to zdjęcie robiłem. Teraz jeszcze sobie przypomniałem, że byłem sponsorem nagród finansowych w tym turnieju :) Naprawdę, chociaż nie wpadłem na ten pomysł. Otóż strona niemiecka "wpadła na pomysł", że "wypłacą mi" honorarium za bycie tłumaczem na tym spotkaniu. Końcówka z tego honorarium nawet rzeczywiście została mi wręczona z wskazaniem, aby postawić lody polskim zawodnikom, co zresztą zrobiłem następnego dnia. Jeszcze chyba warto wspomnieć, że ten wyjazd charakteryzował się tym, że wiele razy ktoś, czegoś zapominał, coś gdzieś zostawiał. A to zginęły buty Julka, a to ktoś zostawił baner klubowy, to klucz gdzieś został, to telefon "wyparował" i parę takich jeszcze przygód było. Jednak ogólnie wyjazd trzeba uznać za naprawdę udany.  A dlaczego nie miałem czasu wczoraj? Bo ustawiałem serwisy turniejowe na ostatni tydzień lipca. To będzie istny "festiwal szachowy" tzn. będą trzydniowe warsztaty szachowe dla początkujących, a ponadto:
Pierwszy i ostatni się raczej na pewno odbędą i na nich poświęcę swój czas i benzynę, żeby dojechać, czyli dla idei. Natomiast turnieje klasyfikacyjne, to ... już nie wiadomo, czy się odbędą. Na nie też trzeba będzie poświęcić czas i benzynę, ale będą płatne i chciałbym na nich chociaż trochę zarobić, ale to już niekoniecznie musi się udać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz