sobota, 18 września 2010
30 km w 03:03:03
No nie zupełnie tak było ... było 3:04 ale w tytule ładnie wygląda :) i tak naprawdę powinienem być zadowolony. Zjadłem 3 marsy i to jest chyba klucz do sukcesu tzn. nie chciało się jeść a ... jadłem. Generalnie byłem zdziwiony, że tak ciężko "wchodzą" - na jednego potrzebowałem ok. 1 km, czyli ok. 6 min ale chyba właśnie dzięki tym marsom nie miałem żadnego problemu z mięśniami i spokojnie dobiegłem :) gdybym jeszcze częściej patrzył na zegarek, to pewnie bym zdążył na tytułowy czas.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz