piątek, 2 lipca 2010

Festiwal Szachowy w Żninie


Wszystko zaczęło się pięknie - pierwsza runda z k+ Markiem Olszewskim z Bydgoszczy (zakładałem że przegram) równo spokojnie bez większych błędów, późniejsza analiza komputerowa pokazała, że trzeba było grać jeszcze ostrożniej i byłoby dobrze ale ... pan Marek nie znalazł cichego wygrywającego posunięcia i to ja znalazłem się "na wierzchu" z figurą więcej. Właściwie trzeba było iść na całość i wygrać tę partię ale ... zaproponowałem remis (mimo lepszego czasu). Później się posypało przegrałem z zawodnikami ze Żnina popełniłem błąd z juniorem z Torunia i cudem udało mi się wyciągnąć remis przy 2 pionach mniej ale z różnopolowymi gońcami (rutyna). Z wielkim trudem i szczęśliwie udało mi się ograć niespęłna 80-letniego Kazimierza Budnika (znalazłem ciekawy plan a było już remisowo). W następnej głupi błąd w debiucie z juniorem (podstawka figury) ale jeszcze męczyłem. W 7. rundzie trafiłem na I++ i na mój debiut (obrona 2 skoczków) i przejąłem inicjatywę i miałem 2 piony więcej i spokojną wygraną i... podstawiam figurę, jeszcze trochę walczyłem ale ... nie udało się, była złość. Następna runda znów z I+ i trochę się bałem chociaż wiedziałem że zagra obronę francuską i się przygotowałem i zagrał ... i zaproponowałem remis i nie przyjął ... i wygrałem bardzo elegancko, ładna partia. W ostatniej rundzie trafiłem na najsłabszego Elowca i przygotowałem się na Caro-Cann, które zauważyłem, że gra i ... drań nie przyjechał. Co prawda dostałem punkt ale to nie to samo co z gry - przez to mi Elo spadnie a on miał dodatni bilans i pewnie chciał go zachować a tak by mu spadło. Ostatecznie 4 punkty i 16. miejsce (17 na liście startowej). Moje umiejętności może nie najgorsze, bo przekonałem się, że spokojnie mogę grać z jedynkami i kandydatami ale muszę wykazywać większe opanowanie a ja w 2 lepszych partiach wypuściłem przeciwników (tak nie można)
http://www.chessarbiter.com/turnieje/t_4319/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz