czwartek, 26 lipca 2018

Hyundai HAi - wstęp

Podjąłem trudną decyzję o zmianie auta ... i zaczyna się robić ciekawie. Na tyle ciekawie, że będzie mógł powstać ciekawy materiał o kulisach leasingu. Czuję, że jeśli wszystko dobrze opiszę, to może powstać ... poczytny wpis.
Właściwie, to nikt nie jest zainteresowany ujawnianiem kulis, stąd mało informacji. Jedyną szansą jest ... "wolny rynek" i ... konkurencja. Gdybym po prostu poszedł do salonu i kupił samochód, to mógłbym się cieszyć, że tanio albo narzekać, że drogo. Natomiast próby podejścia do zmiany samochodu w różny sposób i u różnych podmiotów pozwala wreszcie na ... "świadomą grę w mętnej wodzie biznesu". Jasnym jest, że sprzedawca chce sprzedać tak, aby jak najwięcej zarobić. Kupujący chce kupić tak, aby dobry towar otrzymać za możliwie najmniejszą kwotę. Oczywiście może się zdarzyć sytuacja, że kupujący "wstrzeli się" w okazyjną cenę i za pierwszym podejściem natrafi na najlepszą okazję dla siebie. Oczywiście sprzedający może trafić na "nadzianego" klienta, któremu cena nie robi różnicy i jeszcze oprócz właściwego produktu zakupi "kupę" niepotrzebnych gadżetów, słono za nie przepłacając.
Każdy (sprzedający i kupujący ... i pośrednik) ma coś do ugrania. Kto się podda ... ten straci. Zarówno kupujący jak i sprzedający. Jeśli sprzedawca się uprze, to dzięki konkurencji kupujący poszuka towaru w innym miejscu. Jeśli kupujący uprze się, że chce towar po "swojej" cenie, to w końcu może nie znaleźć nikogo gotowego oddać towar bez zysku - w końcu, to właśnie z marży musi się utrzymać sprzedawca.
Samochód jest nadal dla większości społeczeństwa towarem luksusowym, zwłaszcza nowy samochód. Dlatego będzie świetnym materiałem "doświadczalnym".
-
Na początek trzeba się pozbyć Suzuki Swift, do którego przez tyle lat zdążyłem się już przyzwyczaić. Hyundai znalazł sposób, aby wabić klientów swoim "programem odkupu" ze specjalnym bonusem 2000 zł. Sposób jest na pewno ciekawy, bo niewątpliwie duży odsetek klientów może "połknąć haczyk". Jednak w salonie Hyundai w Inowrocławiu (i pewnie w innych oddziałach podobnie) do sprawy podchodzą bardzo profesjonalnie. 
Gdy robiłem podejście do zakupu i20 w wągrowieckim autokomisie, to właściciel "rzucił okiem" i w kilka sekund zdecydował, że przyjmie w rozliczeniu Swifta za 10 tys. aż sam byłem zaskoczony. Natomiast u dealera samochodem zajął się profesjonalny diagnosta, który dokładnie sprawdzał każdy element samochodu - szarpaki sprawdzały zawieszenie, specjalny miernik do grubości lakieru we wszystkich ważniejszych punktach nadwozia, skład spalin, głębokość bieżnika w oponach itp. itd. chyba lepiej niż na standardowym badaniu na przeglądzie. Wszystko na gotowych formularzach szczegółowo opisywane. Diagnosta nawet sprezentował mi żarówkę do niedziałającego światła stopu. Później diagnosta przekazał dokumentację swojemu szefowi wraz z komentarze, dość obszernym ale niestety nie słyszałem, bo byłem zbyt daleko.

...
-
Dealer też nie próżnuje i próbuje znaleźć kolejnego kupca na Hyundai i20 - w ogłoszeniu internetowym obniżył cenę. Jego prawo, ...
_
... kiedyś może ten wpis uporządkuję, chwilowo dodaję chronologicznie ...
Po kalkulacji "po bandzie" banku PKO BP i przesłanej skróconej ofercie do dealera, zawierającej tylko wysokość raty. ... Następuje "kontratak" dealera, który przesyła zbliżoną propozycję, która jednak w rezultacie ma być korzystniejsza dla mnie, ponieważ istnieje różnica w cenie dla leasingu Hundai a leasingu "zewnętrznego. Ta różnica to ... 2% czyli dla tego egzemplarza ok. 920 zł natomiast dla mnie ok. połowa z tego.
-
Co prawda przybywa osób wyświetlających ogłoszenie Swifta ale telefonów brak. Pogoda nie jest moim sprzymierzeńcem, ponieważ jest ... upał i ludzie będą myśleć o klimatyzacji w aucie.
-
Nadal cisza wokół Swifta ...
Za to było "kuszenie" na tańszego i20 ... mocno "wypasiona" wersja z automatyczną skrzynią biegów, silnikiem 100 KM, kamerą cofania itp. itd.
Za jedyne 42000 zł
O ile rok produkcji (2016) i przebieg (90 km) mi nie przeszkadzały, to brak poduszek daje do myślenia a brak ABS już odstrasza. Podejrzewam, iż to wersja przygotowana dla jakiegoś "afrykańskiego" państwa, która trafiła do Polski. Sądzę to po linkach, które miały w nazwie "libya". W takich państwach, gdzie prawie zawsze jest sucho ABS pewnie jest zbędny. Oczywiście można jeździć bez ABS a ja miałem przygodę (ponad 30 lat temu) z hamowaniem (Zaporożcem) na mokrej powierzchni i teoretycznie zapamiętałem to na całe życie i gdybym wpadł w pślizg, to pewnie bym wiedział jak zareagować ... ale.

1 komentarz:

  1. Ja korzystałem z salonu w Kobyłce koło Warszawy https://sobanski.com.pl. Cena za stare auto (Peugeot) niestety symboliczna. Bardziej się opłacało samodzielnie sprzedać, chociaż z perspektywy czasu żałuję, bo sprzedawałem pół roku, a potencjalni kupcy byli jacyś z kosmosu - od 15-letniego auta wymagali, aby wyglądało jak nowe...

    OdpowiedzUsuń