10 minut, na mechanicznym zegarze (bez dodawania), to nie jest moja ulubiona wersja szachów. Najbardziej zależało mi na spotkaniu z wicestarostą, aby potwierdzić możliwość zamawiania pucharów na 17 PITS. Na szczęście dofinansowanie będzie ... ale przez inne konto ... ale ok. Jeszcze przed turniejem wyszła śmieszna sytuacja, gdy sędzie pomyłkowo wywiesił już wyniki (z ubiegłego roku) i rozwinęła się dyskusja - jak ten turniej jest "ustawiany", na co ja wspomniałem, iż co to za problem wygrać np. z Krzysztofem Szwonem. Zagraliśmy w czwartej rundzie i ... jako jedyny go ograłem. Przegrałem jednak dwie partie, obie z zawodnikami z Rogoźna. Jedną z Pilarskim, gdzie mając ewidentnie lepszą końcówkę pionową jednym głupim posunięciem zrobiłem sobie gorszą końcówkę pionową. Drugą, w ostatniej rundzie z Adrianem Kurzem, który naprawdę nieźle gra. Poszła partia włoska i zacząłem się za dużo zastanawiać, straciłem piona, później drugiego. Niestety za późno zacząłem komplikować i jeszcze sam się w tym komplikowaniu pogubiłem. Groźną sytuację miałem z Bronkiem Piechockim. Chociaż zdobyłem piona, później drugiego, to jednak czasu mi trochę mało zostało i jeszcze jakość zdobył. Przy dodawanym czasie pewnie bym i tak to spokojnie wygrał ale zaczęło się robić niebezpiecznie. Na szczęście ułatwił mi zadanie i podstawił mata. Trochę porozmawiałem sobie z panem Bogdanem Dahlke a na koniec "zwinąłem" trochę smyczy i kubków, żeby mieć więcej gadżetów na PITS :) ale było to za wyraźnym przyzwoleniem organizatorów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz