Tak, dzisiaj w Środę Popielcową stuknęło mi na liczniku 48 lat. Rzeczywiście cały dzień odczuwam, tę pokorę. Z jednej strony mam wypełnić jakiś wniosek na nagrodę, gdzie mam wymienić swoje zasługi - czego to nie zrobiłem, jaki to ja super? Z drugiej strony, na każdym kroku potykam się o różne drobiazgi zwłaszcza z branży IT, które pokazują jak mało jeszcze umiem, jak wiele jeszcze powinienem się nauczyć. Wiele czasu spędziłem na poszukiwaniu rozwiązań jak rozwiązać problem z macierzą w komputerze w Wapnie. Nie miałem pojęcia ile tam jest różnych niuansów. Wczoraj włożyłem tam kości pamięci, które kupiłem na własne ryzyko i które miały przyspieszyć a jeszcze przed rozpoczęciem lekcji miałem telefon, że komputer się nie uruchamia. W końcu udało mi się uruchomić, gdy powyjmowałem te RAMy ale kontroler RAID zaczął zgłaszać, że jeden z dysków padł. Znów rozebrałem, posprawdzałem taśmy, uruchomiłem i ruszył ale niepewność pozostaje. Okazało się również, iż nie mogę ot tak sobie zainstalować Windowsa, do tego podpiętego już dysku SSD a ja myślałem, że wystarczy wskazać dysk i się instaluje. Na szczęście na drugim komputerze udało mi się rozwiązać problem, który powstał po instalacji nowej aktualizacji SR, gdy program stał się niefunkcjonalny, bo BOSS nie działał. Odinstalowałem tam niepotrzebną Javę, próbowałem uruchomić usługę i nie chciało. Zatem skorzystałem z wczoraj przygotowanej ściągi i skopiowałem msvcr100.dll z pewnego katalogu Javy do innego katalogu ...win32... i następnie odinstalowałem JBoss i zainstalowałem JBoss i teraz gdy spojrzałem w usługach, to już usługa była cały czas uruchomiona ... ale jak zwykły śmiertelnik miałby wpaść, żeby takie jakieś tricki robić? Normalnie Matrix. Cały czas główkuję nad przeniesieniem tej macierzy na SSD ale nawet jak to zrobię, to jeszcze czeka mnie zapewne przeprawa przez BIOS - na samą myśl mam dość.
Nie pobiegłem dzisiaj ... a mogłem.
Nie zrobiłem wielu rzeczy, które cały czas "wiszą".
Ksiądz też "poszalał" z sypaniem popiołu - jeszcze tyle nie miałem.
Dużo życzeń otrzymałem na FB i NK, mniej SMS. Cóż ... to miłe, ale też traktuję to jako lekcję pokory, bo zdaję sobie sprawę, że nie wszystkim się odwzajemnię. Mam nadzieję, że nie będą mieć ludzie do mnie pretensji - wszystkim dobrze życzę ... a dla mnie składanie życzeń było zawsze trochę krępujące tzn. zdawkowe tradycyjne, to nie problem ... ale po co takie życzenia?
Mam jeszcze takie złudzenie, że ludzie telepatycznie wyczują moje życzenia :-) a przynajmniej jak ich faktycznie, fizycznie nie złożę, to wcale nie znaczy, że np. komuś źle życzę. Ot stary już jestem i zaczynam ględzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz