niedziela, 27 lutego 2011

Powrót iPhone'a


iPhone wrócił ... a było to tak:
12-go lutego, czyli dzień po stracie sprawdzałem swoją skrzynkę pocztową i ... kliknąłem w "wysłane" a tam wiadomość wysłana z mojego iPhone'a. Konkretnie było to zdjęcie młodego mężczyzny (z przedziału 20-25 lat), ogolonego na łyso i pijącego coś w szklance. Zdjęcie wysłane było na adres siwy*****@wp.pl. Nie czekając wiele napisałem na ten adres wiadomość z prośbą o wyjaśnienie. Odpowiedzi nie otrzymałem. Następnego dnia napisałem już wiadomość w ostrzejszym tonie ale gdy wysłałem, wiadomość wróciła do mnie z informacją, że konto zostało zablokowane.
---
Moim zdaniem już się przestraszył i zaczął zacierać ślady.
---
Oczywiście w międzyczasie zacząłem przeczesywać internet w poszukiwaniu informacji na temat siwy***** (zamiast gwiazdek były konkretne cyfry oczywiście). Okazało się, że siwy***** zaglądał na forum kulturystyczne, zaglądał również na fora akwarystyczne i był fanem amerykańskiego zespołu ***** ale co najważniejsze znalazłem użytkownika serwisu Allegro "siwy*****". Niewiele czekając napisałem do Allegro co trzeba zrobić aby uzyskać dane użytkownika (odpowiedzieli po 72 godzinach). Napisałem również do tego użytkownika w tonie podobnym jak w pierwszej wiadomości do adresata wiadomości z iPhone'a. Pierwszego dnia nie odpowiedział, znów wysłałem drugą wiadomość już w ostrzejszym tonie. Oczywiście przeglądałem historię jego aukcji ale wszystkie były przeniesione już do archiwum ale ... internet jest a właściwie nie jest anonimowy. Znalazłem kopię strony z jego aukcją, z której jasno wynikało, że jest z ... Wągrowca - to już było za dużo tych zbiegów okoliczności. Postanowiłem "pójść na całość" i następna wiadomość do użytkownika siwy***** była już w trybie żądania zwrotu iPhone'a pod groźbą informacji policji albo przynajmniej informacji o osobie na zdjęciu, sugerowałem również, że adres siwy*****@wp.pl był z pewnością wcześniejszym adresem użytkownika Allegro "siwy*****". Gdy już byłem przekonany o winie "siwego*****" zacząłem szukać również na nk.pl - tam znalazłem kilkunastu "siwych" z Wągrowca, w tym dwóch było dla mnie podejrzanych, w tym obaj w wieku po 30-ce ale na zdjęciu mógł być brat lub kolega. Niestety tym razem nie mieli tych charakterystycznych cyferek (które zastąpiłem gwiazdkami) i trudno byłoby wskazać na pewno. W końcu otrzymałem odpowiedź od użytkownika Allegro "siwy*****", w której twierdzi, iż nie ma nic wspólnego z adresem na wp.pl i nic nie wie na temat mojego iPhone'a i ma pretensje, że go straszę.
Jednak ta jego odpowiedź okazała się przysłowiowym "gwoździem do trumny". Otóż wiadomość przychodzi z konkretnego adresu i dodatkowo dołączone jest IP, skąd została wysłana. Po sprawdzeniu IP na serwisie RIPE.net okazało się, że dostawcą internetu nadawcy była firma z ... a jakże Wągrowca (z dokładnymi namiarami dostawcy, czyli dla policji byłaby już krótka droga). Mało tego użytkownik Allegro miał obecnie adres "allegro****@gmail.com" (gdzie gwiazdki to kilka dziwiątek). Któż zakładałby sobie e-mail "allegro****"?
To było dla mnie dowodem, że zaczyna panikować i popełnia błędy. Napisałem do niego kolejną wiadomość w ostrym tonie informując wprost o moich "odkryciach". Tym razem on zaczął mnie straszyć policją (że niby go zastraszam). Ja szedłem "na całość" i odpisywałem, iż jak najbardziej powinien zgłosić na policję a ja chętnie się tam zgłoszę na konfrontację z nim i nie widzę żadnego problemu, bo wszystkie swoje e-maile podpisywałem imieniem i nazwiskiem i dołączałem swój nr telefonu.
--
Okazało się później, że w międzyczasie już pewnie podjął decyzję o oddaniu iPhone'a. Założył szybko fikcyjne konto na nk i przesłał mi wiadomość.
--
Po kolejnej wiadomości otrzymałem sms z bramki sms-owej, abym sprawdził wiadomości na nk. Zaglądam na nk a tam wiadomość ~ "Ojciec znalazł iPhona, niestety karta SIM uległa zniszczeniu, po zawartości zorientowaliśmy się, że to pana, na jaki adres odesłać?"
--
Dalej nie widząc, czy mam do czynienia z przestępcami, czy tylko z nieuczciwym znalazcą; postanowiłem podać na wszelki wypadek adres szkoły. (przy czym w odpowiedzi dodałem "...hmmm ja też będę sprytny...")
--
21-go lutego 2011 do szkoły przyszła przesyłka, niestety tego dnia byłem w Zbąszyniu na Drużynowych Szachach ale specjalnie zadzwoniłem do szkoły i dowiedziałem się, iPhone dotarł.
--
Jestem na 99% pewien, że cały czas miałem kontakt z tym samym, jednym człowiekiem. Dodatkowo przemawia za tym sposób pisania - otóż cechą charakterystyczną było mieszanie pisanie wielu słów bez polskich liter (na ogół jak ktoś pisze, to pisze konsekwentnie albo wtrąci pojedyncze słowo bez polskich liter). Kolejne wiadomości od użytkownika Allegro "siwy****" przychodziły już z wirtualnego IP, którego nie sposób namierzyć. (albo sam się poduczył albo poprosił kogoś mądrzejszego o pomoc) Jednak to też świadczy przeciwko niemu. O ile na naszej klasie można było znaleźć moje konto, to nie ma tam mojego numeru tel. - nr podawałem natomiast w wiadomościach do siwego*****
--
Po zgłoszeniu na policji faktu odzyskania iPhone'a, policja zaoferowała mi ściganie osobnika za paserstwo ale ... zrezygnowałem (mam swoje przemyślenia na ten temat)
--
Oczywiście sprawdzałem również na Allegro, czy ktoś przypadkiem nie chce sprzedać mojego iPhona i ... znalazłem jedną bardzo podejrzaną aukcję. Również z takiego "uśpionego" konta, gdzie trudno sprawdzić historię aukcji. Przy czym zdjęcia były prawdopodobnie pobrane z ??? a nie real, w opisie była mowa o jakiś slotach na karty pamięci (???) lokalizacja była "wagrowiec" (a nie Wągrowiec), odbiór był tylko "osobisty" - częste przy przekrętach. Aukcja jednak nie doszła do skutku (nie została osiągnięta cena minimalna) - widocznie allegrowicze również uznali to za podejrzane ... ale kilku licytowało.
--
Wielka szkoda, że iPhone został sformatowany i straciłem jednak swoje kontakty (ciekawe, że znalazca pisał że znalazł mnie na podstawie zawartości a zawartość została skasowana). Trochę zawiniłem ja, bo gdybym robił porządne kopie na kompie i na koncie me.com to wszystko byłoby do odzyskania.
--
Znów muszę kończyć, może kiedyś dopiszę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz