czwartek, 22 września 2011

Drugi trening i rekord

Dzisiaj pies ugryzł Jakuba i było zamieszanie (wyjazd do Wągrowca), prawdopodobnie wszystko dobrze się skończy, pies był szczepiony ale .... Ewa zrezygnowała z treningu więc pobiegłem sam. Zacząłem normalnie a okazało się, że zegarek pokazał 5:10 zatem postanowiłem utrzymywać tempo a okazywało się, że biegłem co raz szybciej, od trzeciego kółka poniżej 5 minut i czułem jeszcze zapas :) Jednak to była moja pora - już prawie ciemno, prawie bezwietrznie temperatura znakomita. Oatatecznie 10 km w 48:45 ot tak sobie przypadkowy rekord, zupełnie niezamierzony. Te biom-y mi leżą! Dobrze mi się w nich biega! Hornet Juice dotarł, w sobotę ma być ładna pogoda ... zatem będzie się działo :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz