Teoretycznie ... się udało. Doprowadziłem kolejną sprawę do końca. Aplikacja powstała, działa. Zapowiedziany finał odbył się. Nie było wielkiej gali. Była ... proza. Przez ponad tydzień myślałem co mówić, przygotowywałem różne scenariusze rozwoju akcji. Podstawowe punkty "wypaliły", ale ja wykorzystałem tylko ułamek tego co przygotowałem.
Lokalne media nie podchwyciły tematu. Już przed imprezą, w rozmowach z uczniami mówiłem, że media dużo by napisały, gdyby jakiś kierowca potrącił staruszkę na przejściu, albo nauczyciel kopnął ucznia. Na stronie szkolnej nie odważyłem się użyć popularnego ostatnio słowa "ustawka", tu sobie pozwoliłem. Popularyzacja nauki nie jest łatwa. Kogo obchodzi nauka?