piątek, 30 września 2016

Pudełka, prezenty, ...

W końcu dotarły - nagroda za grafikę w konkursie Włocławka. Zrobiłem w tym konkursie 2 projekty. Nagroda jest za projekt w pierwszej edycji, który moim zdaniem był słabszy od projektu w trzeciej edycji. Jednak w pierwszej edycji była mniejsza konkurencja i udało się do finałowej pięćdziesiątki a w trzeciej edycji już nie udało się wejść do 50-ki. Tak to jest w konkursach, gdzie decydują głosy. Tak to jest z ... demokracją.
Trzeba przyznać, że jak na słuchawki, to udana konstrukcja. Ledwie umieściłem filmik z rozpakowania ... już hejt - takie czasy.
W szkole - Dznień Anioła/Dzień Chłopaka - dostałem kinderniespodziankę od koleżanek nauczycielek (tak generalnie), zestaw owoców (jabłko, gruszka, śliwka) od uczniów oraz latarkę led od "tajemniczego" anioła (takie losowanie było). Generalnie, to chyba ktoś się ... wykosztował, bo chyba taka latarka droższa od czekolady jest?
A poniżej "feralny" filmik.

-
Na tym filmiku jest tylko wypakowanie słuchawek, bez słowa komentarza. Można zapytać - po co takie filmy nagrywam? Takie eksperymenty filmowe kończą się na ogół tym, że kilka subskrypcji tracę ale ... chcę eksperymentować. Jest taki gatunek filmów i niektóre mają wielką popularność. Wczoraj Jakub wskazał mi na YT jakiś "apple pen" kompletnie bez sensu film, który funkcjonuje w sieci 2 dni a ma już kilkadziesiąt milionów wyświetleń. Gdy mi pokazywał miał prawie 17, po kilku godzinach ponad 20 milionów. Ja przez kilka lat ... doczekałem się 800 tys. (prawdopodobnie jutro). Oczywiście lepiej by było, gdyby każdy z tych filmików był ambitny ... ale cały czas brakuje pieniędzy. Gdybym miał pieniądze, to może bym się ograniczył tylko do "ambitnych" produkcji.
-
Dzisiaj wymieniłem dętkę w rowerze i ... robiła wrażenie przeciętej umyślnie. Przecięcie było z bocznej strony opony (a nie tej, po której normalnie się toczy opona) wykonane np. żyletką.
-
W piątek dotarła do mnie informacja z zebrania rodziców, iż podobno niesprawiedliwie oceniam ... To oczywiście trochę "boli", bo jedyna niesprawiedliwość mogła polegać, że komuś zawyżyłem a komuś nie, chociaż w tej klasie były tylko dwie oceny z kartkówek i tam kryteria są proste i nie bawię się w żadne manipulacje a każdy może przyjść i zapytać ...

poniedziałek, 26 września 2016

Po Berlinie :)

Pobiegłem trochę wolniej, niż planowałem. Właściwie, to druga połowa była wolniejsza. Głównym powodem była ta "cudowna" pogoda. Pogoda była cudowna ale dla organizatorów, kibiców i może ... części zawodników ale nie dla mnie. Na szczęście udało mi się "obronić" trójkę z przodu ale wcale nie było to łatwe. Przy okazji nakręciłem filmik z wyjazdu (niemal godzinny). Oczywiście nagrywanie również nie pomagało w bieganiu. Pamiątka ... jest! Jak się okazało - nagrań jest trochę mniej niż myślałem, że jest. Kamerka ma dość długi czas reakcji i czasami myślałem, że nagrywam a nie nagrywałem. Teoretycznie jest czerwona dioda sygnalizująca nagrywanie ale w takim słońcu nie zawsze było ją widać. Kilka fajnych ujęć zatem przepadło. Myślę, że przy chwili wolnego czasu uda mi się jeszcze uzupełnić relację.

Wkrótce podmienię film na YT. Po umieszczeniu pojawiły się roszczenia do praw autorskich do fragmentów ścieżek dźwiękowych. Chodziło o utwór "Africa" zespołu To To, który pojawił się w nagraniu z kulisów targów (muzyka leciała w tle) i mimo odwołania, ... właściciel nie zgodził się z moją argumentacją. Drugi fragment, to moment wejścia do sektora startowego G i tu podobnie muzyka leciała w tle. W tym drugim przypadku moje odwołanie poskutkowało i przyszła informacja o pozytywnej reakcji. Na początku próbowałem usunąć sporne utwory przy pomocy narzędzi oferowanych przez YT ale nowe wersje i tak były "oskarżane" o łamanie praw autorskich. W związku z tym postanowiłem "ręcznie" usunąć sporne fragmenty. Niestety samo renderowanie trwa kilka godzin a później jest jeszcze wysyłanie na YT.

Pojawiły się zdjęcia MaratonFOTO ale ... poczekam na ewentualne promocje. Ceny są ... godne. Dla mnie była to jednak droga impreza.
Umieściłem wpis na maratonypolskie.pl, który wysyła zainteresowanych relacją właśnie na tę stronę i rzeczywiście wizyt trochę przybyło. Pojawił się komentarz z prośbą o wrażenia. Kto mnie zna, ten wie że generalnie jestem "wstrzemięźliwy" jeśli chodzi o opowiadanie :)
Napiszę zatem tak ... To była wspaniała biegowa impreza. Naprawdę niesamowita. Było czuć, że cały Berlin ŻYJE tym wydarzeniem. Wzdłuż całej trasy (!), było mnóstwo kibiców i to kibiców bardzo życzliwych, było mnóstwo zespołów muzycznych, pojedynczych muzyków, czy ludzi "puszczających" muzykę. Oprawa tego biegu naprawdę robi wrażenie. Trudno się dziwić, że przyjeżdżają na ten bieg ludzie z całego świata (w tym roku ponad 120 państw). Klimat jest niepowtarzalny. Jeśli ktoś lubi sobie pogadać i jeszcze zna języki, to ... też mógłby się naprawdę nagadać. Czuło się ogólną wzajemną sympatię. Pamiętam jak (już po biegu) przyglądałem się biegaczowi w stroju "Indianina" i gdy zauważył moje zainteresowanie, to uśmiechnął się, podszedł i klepnął po ramieniu. Ludzie nawet w czasie biegu robili sobie wspólne selfie. Pamiętam jak mijałem takiego naprawdę wiekowego Argentyńczyka i myślałem, że nagrywam i mówiłem do kamery i on coś usłyszał o Argentynie, to zaraz zareagował "hello :)" i można by tak pisać i pisać. Wspominałem już o kilku Polakach, którzy (widząc) moją koszulkę podbiegali by chociaż na chwilę pogadać, to również było sympatyczne. Fakt, że udało mi się wyszukać na trasie Ewę z Jakubem, wśród takich tłumów, chociaż nie umawialiśmy się na konkretne miejsce, tylko spodziewałem się gdzie mogą być też był niesamowity. Niewątpliwie przydała mi się ubiegłoroczna wizyta w Berlinie, bo miałem już dobrą orientację w lokalizacjach, komunikacji i zwyczajach ale ... właściwie kręciło się wszędzie tylu biegaczy, że znając angielski lub niemiecki, to każdy by sobie poradził. Nawet jak by się człowiek przyjrzał i obserwował z jakiego kierunku wracają ludzie z charakterystycznymi plecaczkami a w jakim kierunku podążają ludzie obracający głowami we wszystkie strony, to bez pytania też by się udało.
Jeśli chodzi o wynik, to nie ukrywam, że celowałem w 3:50 albo lepiej. Myślę, że było to wykonalne, mimo tego słońca ale wtedy musiałbym bardziej skoncentrować się na biegu a nie mógłbym tyle "chłonąć" otoczenia, bawić się w nagrywanie ale nie żałuję. Te 10 minut mnie nie zbawi a co przeżyłem i nagrałem ... to moje :) Nie musiałem przechodzić do marszu i mam "4" złamaną już kolejny raz.
-
Ciekawe wizualizacje na stronie http://interaktiv.morgenpost.de/berlin-marathon-2016/

sobota, 24 września 2016

1 - kierunek Berlin

Nie wiem czy kiedyś uzupełnię ten wpis (przygotowany w piątek wieczorem). Rano śniadanie i wyjazd do Poznania. O 12:32 wyjazd pociągiem z Poznania. O 15:40 przyjazd do Berlin Hbf. Aby nie tracić czasu - prosto z dworca udamy się po odbiór numeru startowego i później do hotelu.

piątek, 23 września 2016

2 - piątek (ostatni) przed 43. MB

Już dzisiaj można odbierać w Berlinie numery startowe ale ja jadę jutro i będę tuż przed zamknięciem ... Dla mnie jest to trochę stresujące, bo ja wolę wszystko co jest do załatwienia, załatwiać na początku a nie na końcu. Mam nadzieję, że pociąg nie będzie miał spóźnienia.
-
W szkole otrzymałem wyniki badań. Jak się okazuje glukozy rzeczywiście nie miałem ani w krwi ani w moczu. Cholesterol miałem wysoki - 250 ale to może być też wynik diety. Ketonów miałem za dużo ale to też jest objaw charakterystyczny, gdy brakuje węglowodanów i organizm "zabiera się" za tłuszcze.
Natomiast wszystkie inne wskaźniki w morfologii w środku normy.
-
Do szkoły pojechałem rowerem ale prawdopodobnie dętka się przebiła (lub ktoś przebił) i w drodze powrotnej musiałem kilkanaście razy pompować powietrze. Dobrze, że pompkę miałem.

czwartek, 22 września 2016

3 - czwartek (ostatni) przed 43. MB

Musiałem (ze względu na Ewę) zainaugurować sezon grzewczy a drewna na pewno będę musiał dokupić (ale jak wpłynie pożyczka). Dzisiaj wydrukowałem sobie wszystko co będzie mi potrzebne na wyjazd: bilet kolejowy, rezerwację w hotelu i kartę startową. Teoretycznie mogłem te wszystkie rzeczy mieć (i mam) w wersji elektronicznej ale ... wolę być przezorny. Pakować na wyjazd będę się jutro. 

środa, 21 września 2016

4 - środa (ostatnia) przed 43. MB

Ze śniadaniem był problem, ponieważ w szkole było  ... badanie krwi i musiałem jechać na czczo. Ale zabrałem ze sobą:
Do tego kubek kawy.
Natomiast na obiad dwa małe dorsze soute, dwa ogórki ... i dwa plasterki wędlin.
W szkole znów zastępstwo.
Na YT "Dzielenie pisemne" przekroczyło 300.000 wyświetleń ... i chwilowo jest na poziomie ok. 1000 wyświetleń w ciągu doby
Wieczorkiem jeszcze 10 km biegania. 2 km spokojnie następnie 3 razy zestaw 1,2 km szybko plus 0,8 km wolno i na koniec 2 km zbliżone do tempa startowego.
Po biegu ...
 Już mogę się obżerać węglowodanami tzn. nadszedł czas ładowania "akumulatorów" na Berlin.

wtorek, 20 września 2016

5 - wtorek (ostatni) przed 43. MB

Na śniadanie: 3 śledzie, 150 g twarogu, pomidor, ogórek.
Na obiad: kiełbasa polska, papryka. Musiałem zabrać ze sobą do szkoły, bo w szkole było zebranie ogólne rodziców.
Wieczorem 5 km na luzie, tzn. wolno. (*zrobiłem jednak 6 km)
Całkiem zgrabny stan licznika wyświetleń.
Na YT też ładne statystyki wyświetleń.


poniedziałek, 19 września 2016

6 - poniedziałek (ostatni) przed 43. MB

Zdjęcia dodałem później :) Pisanie zacząłem na ... MacBooku Pro, którego w końcu udało mi się rozebrać. Udało mi się zdjąć płytę główną, usunąć starą pastę, zaaplikować nową pastę, skręcić i ... odpalił i działa i na pewno jest poprawa! Już tak się nie grzeje. Próbowałem nagrywać ale waham się jeszcze, czy to publikować. Ze względu na oświetlenie zacząłem na tarasie. Później zrobiło się zimno i ręce mi kostniały a w końcu musiałem wrócić do domu bo było zimno i ciemno. Tyle śrubek, tyle małych wtyczek, ... tyle ... a jednak się udało. Pasty było na styk ale starczyło. Lenovo, to pestka przy Apple.  ...
Na śniadanie było to

Na obiad było to

Wieczorem był jeszcze trening - 2 km wolno, 2 km szybko i 1 km wolno.
W szkole byłem rowerem (dodatkowe 16 km).
-
Dzisiaj miałem trochę wizyt z Niemiec na moim blogu. Teoretycznie były z Luneburga ale pokazywało różne rejony Niemiec.
-
Przypominają mi o rezerwacji ... ale ja pamiętam :)
Pogoda zapowiada się dobra, chociaż wolałbym więcej chmurek w niedzielę ale temperatura OK.

Na YT nastąpiło wyraźne ożywienie. Przybywa widzów i wyświetleń.
W szkole idzie też dość dobrze. To może być dobry tydzień.

niedziela, 18 września 2016

Tydzień do Berlina


Już nawet mniej. Wczoraj przebiegłem 10 km, średnio po 5:12 (zamiast 5:17) a trochę się bałem, że nie dam rady. Wszystko wydaje się przygotowane, zaplanowane, dopracowane. Jednak napięcie zaczyna rosnąć. Teoretycznie wystarczy spokojnie pobiec ale jak tu spokojnie pobiec? Startuję w przedostatniej grupie (>3:50:01) i czytając wszystko związane z Berlinem, będzie dobrze jak zrobię te 3:50:00. Taki jest plan. Oczywiście są chwile, gdy myślę o 3:45 a nawet 3:40 ale ... 
-
Z Niemcami już tak jest, że trzeba uważać. Nawet z Luneburga mi się jeszcze przypomniało. Pewien Niemiec, którego syn grał w turnieju w końcu się odważył i zagadał do mnie i zaproponował partyjkę. Na pierwszy rzut oka oszacowałem go na równego sobie tzn. podobny wiek, to pewnie podobne umiejętności szachowe. W rozmowie okazało się, że jeszcze jest nauczycielem informatyki. No to gramy ... nic się nie myli a każdą niedokładność wykorzystuje. Po przegranej zaproponowałem rewanż ale to samo - znów przegrana. No to jeszcze zapytałem jaki ma ranking a on odpowiada, że 2100. Rzeczywiście później wyszukałem - Uwe Rick (r. 1963) ranking na ogół w okolicach 2150. Po partii spotkałem Petera Raascha a ten gdy usłyszał, że wybieram się do Berlina zaraz zawołał jakiegoś Stefana. Stefan bardzo chętnie wdał się w rozmowę. Wyglądał dość niepozornie więc, z grzeczności pytam jaki ma czas w maratonie? Tu mnie zastrzelił 3:12, więc myślę, że widocznie młodszy jest i pytam ile ma lat (bo pewnie młodszy jest) a on ... 49 (czyli tylko rok młodszy ode mnie). Jak już tak daleko zaszło, to jeszcze pytam - jaki ranking ma? Na co on skromnie, że tak trochę ponad 2100 ... Jak oni to robią?
-
Zupełnie przypadkiem zauważyłem na stronach GW informację o kolejnych dwóch samobójstwach w powiecie wągrowieckim.
W telewizji dyskusja o eutanazji 17-letniego Belga. W Nowym Jorku wybuchła bomba domowej konstrukcji umieszczona w koszu, raniła 30 osób.

piątek, 16 września 2016

Karol Linetty we Włoszech

Legia Warszawa przegrała z Borussią Dortmund 6:0. Natomiast ja dzisiaj trafiłem na artykuł o Karolu. Naprawdę budujące jest dla mnie jak czytam, że ktoś z Damasławka "się przebił" :)

wtorek, 13 września 2016

Koniec Baku

Koszulka dotarła ... dopiero wczoraj. Kibicowałem jak mogłem. Gdybym dostał wcześniej, to pewnie bym filmik nakręcił. ("NIE ODPUSZCZAMY!!!!!) Niestety nie mogłem typować wyników we wszystkie dni, zatem nie miałem szans w konkursie typerów. (wyjazd do Niemiec) Jednak i tak bym nie wygrał, bo "za wysoko" dla Polski typowałem :)
Srebro dla POLEK, to WIELKI sukces - BRAWO!!! Do tego jeszcze medale na szachownicach.
7 miejsce panów, to ... obroniony honor, w ostatniej chwili. (PZSzach)
Dla porównania - Niemcy z 13 numerem startowym wylądowali na 37. miejscu a Niemki z 10 numerem startowym wylądowały na 31. miejscu. (Pewnie nie miał im kto kibicować!)
-
Czas wykonać zaległy sobotni trening - 20 km w tempie startowym. Przy okazji wypróbuję koszulkę.
-
Czas - 1:48:48 co daje 5:26/km. Sprawdziłem jak było w roku ubiegłym ... dokładnie 5:26/km przy czym wtedy przebiegłem 21 km, czyli o 1 km więcej.

poniedziałek, 12 września 2016

Wągrowieccy szachiści w Luneburgu

Grają: Jeremy Hommer i Marcin Głąb (z prawej)
Od piątku (9.09) do poniedziałku (12.09) szóstka młodych szachistów z powiatu wągrowieckiego: Anita Sydow, Zuzanna Grewling, Wiktoria Głąb, Marcin Głąb, Adrian Głąb i Dawid Wlizło pod opieką nauczyciela i instruktora szachów Jacka Hai przebywała w niemieckim Luneburgu. Było to już szóste spotkanie, trzecie w Niemczech organizowane i finansowane przez Starostwo w Wągrowcu oraz Starostwo w Luneburgu. Rozgrywki szachowe rozpoczęły się już w piątek, zaraz po przybyciu polskich do Luneburga. W turnieju wystartowało 18 zawodników, rozegrano 9 rund systemem szwajcarskim z czasem 5 minut dla zawodnika. Najlepsza polska szachistka Anita Sydow zajęła dobre piąte miejsce (jeden z zawodników z racji wieku grał poza klasyfikacją). W przerwie turnieju na sali gry zjawiła się Christa Kruger, która od początku patronowała polsko-niemieckim spotkaniom młodych szachistów. Uczestnicy spożyli wspólnie pizze i przystąpili do dalszych rozgrywek. Ostatecznie rywalizację wygrał Jeremy Hommer, z Luneburga zdobywając aż 8,5 punktu. Jeremy - mimo młodego wieku uczestniczył już w 4 spotkaniach (spośród 6) i można go określić "weteranem" tych spotkań. Jest zresztą największą szachową nadzieją luneburczyków, zajmuje wysokie miejsca w Mistrzostwach Niemiec w swojej kategorii wiekowej, jest w kadrze narodowej i ma swojego trenera. Po turnieju wszyscy uczestnicy udali się na wspólną kolację. Po kolacji polskie dziewczyny udały się na nocleg do rodziny Neumann (o polskich korzeniach), natomiast polscy chłopcy udali się do rodziny Strzoda (również pochodzącej z Polski). Polscy opiekunowie nocowali natomiast u szachowego entuzjasty i opiekuna niemieckiej młodzieży Lothara Quasiera. W sobotę został rozegrany główny turniej spotkania. Tym razem rozgrywki odbywały się w wielkiej hali sportowej. Tak naprawdę równocześnie rozgrywane były dwa turnieje. Jeden turniej był drużynowy dla zawodników szkół podstawowych z powiatu luneburskiego, drugi był turniejem indywidualnym i tam starowali zawodnicy z Polski. Tym razem rozgrywanych było 7 rund z czasem 20 minut na zawodnika. Dla zawodników zapewniony był darmowy poczęstunek dzięki firmie Town&Country , która wręczała ufundowane przez siebie granty dla różnych organizacji. W przerwach między rundami dzieci mogły korzystać z dmuchanego zamku. W turnieju indywidualnym znów wygrał Jeremy Hommer a spośród polskich szachistów najwyższe miejsce znów zdobyła Anita Sydow.
Zwycięzcy otrzymali puchary a wszyscy uczestnicy otrzymali medale. W uroczystości zakończenia turnieju uczestniczył Burmistrz Luneburga. W trakcie turnieju pojawiły się ekipy reporterów z lokalnych gazet, które robiły dokumentację fotograficzną ale interesowały się również szczegółami dotyczącymi ekipy z Polski. Po turnieju w ogrodzie Pana Lothara odbyło się wspólne grillowanie. W niedzielę młodzi polscy i niemieccy szachiści wraz z opiekunami udali się do Heide-Parku w Soltau. Wspólne zabawy na atrakcjach parku rozrywki trwały aż do 18-ej (do zamknięcia) z małą przerwą na obiad. Prawdopodobnie sprzyjająca pogoda sprawiła, iż jedną z najlepszych zabaw była bitwa morska na pirackich statkach, gdzie można było oberwać strumieniami wodnych działek. Z niektórych atrakcji nie wszyscy odważyli się skorzystać :)
W ostatnim rzędzie od lewej: Dawid Wlizło, Jacek Haja, Marcin i Adrian Głąbowie.
Po wizycie w Heide-Parku odbyło się jeszcze krótkie spotkanie w domu Państwa Strzodów. W poniedziałek po śniadaniu polska ekipa wyruszyła w drogę powrotną. Wszyscy uczestnicy z pewnością długo jeszcze będą wspominać wrześniowe spotkanie.
JH
(oba turnieje sędziował Jacek Haja)





















____
... Strona niemiecka też umieściła zdjęcia :)
a nawet relację ale oczywiście ze swojego punktu widzenia :) (obecnie jest na początku strony ale później będzie problem z odszukaniem)
... jeszcze link na ChessBase
-
Relacja na stronie Starostwa

czwartek, 8 września 2016

Addio Baku?

2:2 z Paragwajem ... hmmm, oj nie tak miało być! Oddalają się szanse ... Nawet nie wiem co napisać. Jutro jadę z młodzieżą do Luneburga i nawet przez 4 dni będę wyłączony z kibicowania i z typowania. Oczywiście w duchu będę kibicował ... ale jeśli nasi zawodnicy nie wezmą się do gry to nawet o miejsce w pierwszej dziesiątce będzie ciężko a ... gdzie tu medal?
Gdyby koszulka dotarła do mnie, to miałem zamiar nagrać filmik i (w koszulce) wykrzyczeć NIE ODPUSZCZAMY!!! ale koszulka niestety jeszcze nie dotarła, to filmiku nie będzie.
Nadzieja jeszcze w kobiecej reprezentacji.
-
Teraz jeszcze trochę prywaty ... przygotowałem pracę do trzeciej rundy konkursu ketchupu z Włocławka. Będę wdzięczny za głosy na stronie https://wloclawekketchup.pl/zgloszenia-konkursowe/page/6/ teraz 6-ej ale prac może przybywać (ale orientacyjnie na -10 od końca, czyli np. na 8-ej gdy będzie 18 stron). Chociaż te słuchawki wygrane w 1-ej rundzie też jeszcze nie dotarły). Niestety prawdopodobnie z Niemiec nie będę już miał możliwości "pilotowania" głosowania.