niedziela, 6 marca 2016

Pechowe ostatnie posunięcie w ostatniej partii

Dopiero dzisiaj do mnie "dotarło", wczoraj byłem z tym pogodzony :) jakiego pecha miałem wczoraj. Co właściwie jest dla mnie naturalne. Na początek opis warunków gry. Sala była duża, miejsca było wystarczająco ... ale graliśmy na szkolnych ławkach, tzn. na jednym stole była jedna szachownica i po bokach było dużo miejsca ale stoły są tak wąskie, że szachownica kończyła się równo ze stołem. Figurki były różne ale ja w ostatniej rundzie trafiłem na chyba 4 i niestety nieobciążane (ma to znaczenie). Po dość dokładnym rozegraniu obrony sycylijskiej (ja białymi) doszło do bardzo "bokserskiej" pozycji granej na dodawanym czasie. Na samej szachownicy mogło wydarzyć się wszystko, właśnie przechodziłem do kontrataku i wchodziłem wieżą na c8. Szybko postawiłem, oderwałem rękę i chciałem wcisnąć dźwignię zegara ale wieża się obaliła, to nie wcisnąłem tylko cofnąłem rękę, aby poprawnie postawić wieżę ale wieża spada z szachownicy na kolana przeciwnika, nie jestem w stanie jej podnieść, przeciwnik zaczyna "szukać" wieży, wierci się ale tej wieży mi nie podnosi (ma ją na kolanach nie na podłodze), przez głowę przechodzi mi myśl, aby wstawić inną białą wieżę i zaczynam się rozglądać za wieżą a przeciwnik się kręci (niby szukając wieży), w końcu wyciąga wieżę ponad stół, ja odbieram od niego, stawiam poprawnie i wciskam zegar ... a przeciwnik mówi "czas" i rzeczywiście czas został przekroczony.
Kto jest winny? Trudno odpowiedzieć, nie chcę oskarżać przeciwnika, nie chcę oskarżać organizatora.
Kto poniósł konsekwencje? Tu akurat nie ma wątpliwości - ja.
Ciekawe jak przeciwnik by zareagował, gdybym jednak wcisnął dźwignię zegara (mimo obalającej się wieży), bo tylko ułamki sekundy dzieliły mnie od tego? Gdyby tak samo "szukał" mojej wieży na swoich kolanach, to pewnie jemu by spadł czas ...
-
Plus turnieju - podobno mama widziała mnie w telewizji.  :) Wywiadu nie udzielałem, na początku mojego filmiku widać jak GM Jacek Tomczak się "produkuje", ale widocznie gdzieś tam dałem się "złapać w kadr".
-
Patrząc na czołówkę turnieju ... to są zawodnicy, którzy przyjeżdżają do Wapna! (FM Licznerski, GM Tomczak, IM Chojnacki, FM Plichta)
-
Dodałem nową etykietę "pech" ... właściwie, cóż to by była za 50-ka, gdybym tego dnia pecha nie miał? :)
W końcu dziwne zbiegi okoliczności, to moja "specjalność"!

2 komentarze:

  1. Jak zniknęła bierka, to nie przełączać zegar lecz go wyłączyć. Według mnie, wyłączenie zegara jest uzasadnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście ... pokazałem wyraźny brak ogrania turniejowego ale trudno się dziwić, skoro rocznie gram w 3 lub 4 turniejach. Sytuację specjalnie opisałem i teraz razem z komentarzem może być wskazówką dla innych szachistów.

      Usuń