czwartek, 31 marca 2016

Cyberatak na konto pocztowe


Po transmisji z MP spojrzałem na program pocztowy a tam pełno wiadomości o jakiś niedoręczonych wiadomościach. Każda z dziwnymi linkami i dziwnymi załącznikami. Zaraz okazało się, że nie mogłem już nawet pobierać tam wiadomości, bo konto zostało zablokowane ... Tak się jeszcze dodatkowo składało, że w godzinach okołopołudniowych długo "walczyłem" z programami Sygnity i mimo szczegółowych wskazówek nie udało mi się rozwiązać problemów na 2 komputerach. Zatem porażka na całej linii informatycznej. Przy próbie połączenia z serwerem pocztowym otrzymałem informację, że moje Apple ID zostało zablokowane ... Były dwa warianty - albo miałem odblokować mailem ale to odpadało, bo wtedy jeszcze nie miałem dodanego alternatywnego adresu, zresztą chyba właśnie na tę metodę liczył cyberprzestępca, który wysyłał pewnie maile i z moim adresem zwrotnym i dlatego do mnie wracały i liczył, że może uda mu się podszyć dalej i otrzyma dostęp do konta. Pozostała druga droga "pytania zabezpieczające", które poprzedzone były pytaniem o datę urodzenia. Najgorsze było to, że to konto zakładałem kilkanaście lat temu i teraz nie byłem pewien jakich udzieliłem odpowiedzi. Z marką samochodu nie było najgorzej, miałem tylko wątpliwości, czy wielkość liter ma znaczenie. Natomiast z "ulubioną pracą" i "nauczycielem, którego najbardziej nie lubiłem" to już było naprawdę trudne. Ostatecznie jednak się udało ...uffff.
Dzisiaj natomiast miałem ponad dwugodzinną sesję z ekspertem z Sygnity, który przez TeamViewera "leczył" programy Sygnity. W końcu od jutra rusza "500+" i GOPS drży w posadach. Ucho już mnie bolało od słuchawki, bo ekspert mówił cicho (albo głośnik był kiepski). Sam na pewno bym tego nie zrobił, chociaż ostatecznie też ekspert zastosował rozwiązanie siłowe tzn, na szczęście miałem pobraną wersję instalacyjną tego programu a on wiedział co trzeba przenieść i gdzie wstawić. Bo jego błądzenie poskryptach i ręczne edytowanie niestety nie dawało skutku, chociaż wrażenie robiło. (na mnie). Oczywiście po wszystkim okazało się, że to co było popsute działa ale ... teraz nie działa co innego ... ale to już nie jest aż takie pilne. Zatem na jakiś czas spokój.
-
Mój imiennik GM Jacek Tomczak dzisiaj przegrał z GM Radosławem Wojtaszkiem i prawdopodobnie  będzie jedynym z zerowym kontem po drugiej rundzie ale wierzę, że jeszcze się odbije. GM Dariusz Świercz zremisował z GM JKD ale była gra a nie jakieś układy. Wygrała GM Monika Soćko.

środa, 30 marca 2016

Zegary DGT1001 dotarły

Wczoraj ja sobie pojechałem do Poznania na otwarcie MP a 50 zegarów DGT1001 dotarło do szkoły :) Zegary zostały ufundowane przez Fundację Amicis a namiary na fundację otrzymałem od entuzjasty szachowego Krzysztofa Dłużyńskiego. Dziękuję Krzysztofowi, dziękuję Fundacji Amicis.
-
Oczywiście starałem się w miarę możliwości śledzić przebieg pierwszej rundy MP. GM Jacek Tomczak grał białymi obronę sycylijską tak jak jak lubię i wcale nie musiał przegrać z GM JKD ale przegrał. Moi faworyci grali uparcie i to dobrze im wróży. GM Dariusz Świercz co prawda nie wygrał, chociaż mógł (ale to widział komputer), natomiast GM Monika Soćko tak "cisnęła" remisową końcówkę, że ... jeszcze nie doczekałem się końca ale podejrzewam, że może ją wygrać.

wtorek, 29 marca 2016

Mistrzostwa Polski w Szachach 2016' - otwarcie

Tylko fakt, że nie było dzisiaj lekcji pozwolił mi pojechać na oficjalne otwarcie Mistrzostw Polski w Szachach. Takie były korki, że trochę się spóźniłem, zresztą nie tylko ja. Nie spodziewałem się, że będzie aż tyle osób. Szacuję, że była ponad setka. Byli oczywiście oficjele, byli zawodnicy i zawodniczki. Wręcz zabrakło krzeseł. Było również wręczanie Hetmanów - jednego otrzymał ... Krzysztof Jopek - BRAWO! Niestety nie mógł osobiście odebrać. Zapamiętałem wystąpienie przedstawiciela LOTTO (sponsora), który powiedział, że "szachy to taki sport, gdzie nie trzeba dużo mówić" i skończył. Suma nagród w obu turniejach, to 120 tys. zł (po równo w obu turniejach - pierwszy raz). Później była jeszcze konferencja prasowa, która zaczęła się od losowania numerów startowych. Pytań z sali było mało. Ja w końcu się odważyłem :) i zapytałem, czy ktoś z uczestników przebiegł maraton? Było trochę uśmiechów. GM Marcin Tazbir, próbując "rozładować" atmosferę stwierdził, że razem to by się nazbierało, gdyby dodać biegi wszystkich uczestników a IM Iweta Rajlich dodała, że brała udział w biegu "Warsa i Sawy" (ale gdy miała 3,5 roku). Miałem jeszcze kilka pytań w zanadrzu ... ale nie odważyłem się zadać.
Porobiłem trochę zdjęć, które wkrótce udostępnię. Czekałem jeszcze na Nieoficjalne Mistrzostwa Polski w Bullecie. GM Jacek Tomczak spytał mnie nawet, czy będę grał. Kto wie ... może trzeba było zagrać? Jednak wybrałem filmowanie ... Filmik się "mieli" i jak będzie gotowy, to tu umieszczę. 
-
Na konferencji były pytania - kto wygra? Oczywiście szanse mają wszyscy ...
Ja mam swoje typy i nawet nie boję się ich zdradzić :)
Wśród mężczyzn wygra GM Dariusz Świercz a wśród kobiet GM Monika Soćko.
-
FOTO (ponad 100 fotek przeciętnej jakości z 29 marca 2016')
-

poniedziałek, 28 marca 2016

Cebulnica syberyjska - Rosjanie dali radę

Zupełnie przypadkowo dowiedziałem się jak nazywają się niebieskie kwiatki, które zakwitły na moim ogródku. Ewa powiedziała "szafirki", ja wpisałem w Google "niebieskie przebiśniegi" a trafiłem akurat na zdjęcie takich kwiatków jak na moim zdjęciu..
Naprawdę ciekawie zapowiadała się ostatnia runda turnieju w Moskwie. Ci którzy grali o awans, grali do końca. Ci którzy grali "o pietruszkę" poremisowali. 
Zarówno Caruana jak i Anand mieli momenty w swoich partiach, gdzie mieli leciutką przewagę ale Rosjanie cały czas kontrolowali sytuację. Ostatecznie GM Caruana pogubił się w 36-ym posunięciu, grając na niedoczasie. W decydującym momencie nawet transmisja "siadła". Widocznie takie się zrobiło obciążenie serwera. Zatem z Carlsenem zagra - Sergiej Karjakin - ot syberyjski przebiśnieg :)

sobota, 26 marca 2016

Ranker od BlueChess

Dzięki Rankerowi każdy (każda) ambitny(a) szachist(k)a będzie mógł łatwo sprawdzić jaki musi osiągnąć wynik punktowy, aby zdobyć wybraną kategorię (tytuł) szachową (y). Normalnie to są wzory matematyczne. Sędziowie szachowi mają z tego pytania egzaminacyjne :) Programy do sędziowania robią to zwykle "w tle" tzn. dopiero po turnieju widać kto jaką normę uzyskał. Natomiast Ranker robi to bardzo obrazowo i do tego można wprowadzać swoje warianty. 
-
Wczoraj ostatecznie udało mi się uruchomić SR na nowym komputerze - tuż przed północą, metodą dość siłową.
-
Nie zdążyłem jeszcze sprawdzić, czy są jeszcze jakieś dodatkowe funkcje programu, oprócz zapisywania zestawu przeciwników, bo wpis robię w przerwie krojenia sałatek. Jednak już mogę napisać, że "łowcy" tytułów ... będą zadowoleni :)

piątek, 25 marca 2016

Fatalny piątek


Tak, ... ten piątek trudno uznać jako udany ale ... widocznie tak miało być. Anand przegrywa z Nakamurą. Ja cały dzień walczę z programem SR Sygnity i nie daję rady ...
-
Na koniec dnia zauważam w komentarzu informację o programie Ranker do ...liczenia rankingu i pokazywania potrzebnego rankingu uzyskanego do zdobycia wybranej kategorii.

czwartek, 24 marca 2016

Wielki czwartek Ananda

Wielki Czwartek okazał się szczęśliwy dla V.Ananda :) Wrócił do gry a awans pokonując Karjakina w Turnieju Kandydatów. Kto wie jaka w tym zasługa naszego GM Grzegorza Gajewskiego? Pewnie będzie premia :) Wczoraj mnie oświeciło, że przecież GM GG jest w Moskwie i dlatego nie odpowiada ... Rzeczywiście wróci do Polski pojedzie na MP i jeszcze powtórzy sukces z ubiegłego roku. Kto wie?
_
Mnie natomiast czeka jutro "ciężki piątek". GOPS w Wapnie zakupił nowy komputer w związku z 500+ i będę musiał walczyć z przeniesieniem programu a jeszcze dzisiaj dostałem wiadomość, że pojawił się komunikat o błędzie w związku z wersją Firebirda a aktualizacja tego Fb, to wcale nie jest bułka z masłem. A polecane przez Sygnity programy ftp wcale nie chcą się połączyć z ich serwerem (a pierwszy z brzegu sharwerowy połączył się od razu).

wtorek, 22 marca 2016

TV Philips

Kolejny wpis ... "poradnikowy". Gdy kupiliśmy telewizor Philipsa, to na początku była frajda z przeglądania internetu. Było to jednak tak kłopotliwe przy użyciu pilota, że nam się odechciało. Niedawno Ewa przypomniała sobie o internecie w telewizorze a ja miałem to zrobić. W ustawieniach telewizora było pokazane, że jest połączenie sieciowe ale ... tego internetu nie było, bo telewizor nie mógł znaleźć serwera Philipsa. Kilka razy próbowałem (był komunikat "spróbuj później"). Wkurzyłem się i zacząłem szukać rozwiązania. Okazało się, że trzeba wejść na stronę Philipsa. odszukać swój model. Wcale nie jest to takie proste. Pobrać uaktualnienie, wgrać na pendrive i podłączyć do tv. Rzeczywiście telewizor sam znalazł plik i sam zaczął się aktualizować. Niemniej wpaść na taką akurat drogę postępowania, to wcale nie jest takie oczywiste. W każdym razie ostatecznie się udało.

poniedziałek, 21 marca 2016

InPost dwa przypadki


Akurat tak się złożyło, że dużo mam ostatnio do czynienia z InPost. Niedawno coś tam miało przyjść ... i przyszło. Później przyszedł jakiś SMS o paczce oczekującej w paczkomacie w ... Świnoujściu. Napisałem do InPost i mi odpisali, że skoro nie spodziewam się paczki, to ... mam zingnorować SMS. No to ignoruję. Ponieważ rozwiązałem umowę z INEĄ, więc musiałem odesłać dekoder a odesłać kazali paczkomatem. Zatem zgłosiłem INEI  w niedzielę i dzisiaj przyszedł SMS z kodem 10-cyfrowym. Ponieważ akurat jechałem do Żnina, to zabrałem pudełko z dekoderem. Razem zabrało mi to 70 sekund ale dlatego, że wolałem spokojnie powoli czytać i wszystko obserwować. Podejrzewam, że można zejść do 10 sekund. Generalnie jestem pozytywnie zaskoczony. Ponadto przychodzą SMS-y co dzieje się z przesyłką a nie trzeba było adresować i pakować.

niedziela, 20 marca 2016

Pitu, pitu ...

Dzisiaj bawiłem się w rozliczanie PIT-ów moich i całej rodziny. "Bawiłem się" ...? Całe szczęście, że jest do tego fajny program. Gdybym miał to robić ręcznie, gdybym robił to pierwszy raz, to chyba bym się poddał. Chciałem dodać nawet zrzut ekranowy na tę okazję ... ale się program do zrzutów zbuntował a nie chce mi się komputera restartować. Moje rozliczenie wysłałem elektronicznie, rodzinie podrukowałem.
-
Bateria w aparacie się "obudziła", to zrobiłem tradycyjne, zwykłe zdjęcie. Dzisiaj napisałem do jedynej firmy sprzedającej oryginalne baterie do Samsungów, czy gdyby to nie była bateria, to mogę odesłać? Bateria oryginalna kosztuje ... 195 zł, zamienniki na Allegro 30-40 zł ale ... na wszystkich zamiennikach widać na zdjęciach napięcie 7,4V a na oryginalnej jest 7,6V.

czwartek, 17 marca 2016

Bądź tu twórcą ...

Człowiek się produkuje, obmyśla, poprawia, stworzy coś w końcu i jest z siebie dumny. Aż tu ... nadejdzie noc i jakiś "natręt" zauważa niedokładność i zaraz "ciach" komentarz. Życie pokazuje, że krytyka idzie ludziom o wiele łatwiej niż schlebianie, przynajmniej wobec "obcych". Bo wobec znajomych pewnie jest odwrotnie. 
Rzeczywiście w filmiku padają słowa o najkrótszej partii białymi, chociaż ja zdaję sobie sprawę, że to nie jest najkrótsza, bo może być w trzech posunięciach (czarnymi w dwóch). Ciekawe, czy "mądrale" potrafiliby policzyć ile jest możliwych takich różnych partii ... ale zauważyć, że ja powiedziałem błędnie to potrafili i skomentować akurat ten fakt też potrafili. Oczywiście mówiąc to co powiedziałem miałem na myśli najkrótszą, najpopularniejszą partię białymi, chociaż bezpieczniej byłoby napisać - najkrótszą popularną moim zdaniem ... 
Wrócę teraz do tytułu wpisu - doskonale rozumiem niektórych, wrażliwych ludzi, którzy wolą nie afiszować się ze swoją "twórczością" właśnie z obawy przed krytyką. Ja już się trochę uodporniłem, zresztą nie jest to moja największa "wpadka" w moich filmikach. 
Jestem tylko człowiekiem i czasami popełniam błędy. 
Jako szachista popełniam błędy. Jako matematyk popełniam błędy. Jako nauczyciel popełniam błędy ... ale się nie poddaję!
-
Gdy wpisałem w Google "bądź tu twórcą", aby sprawdzić czy czasami nie ma innego ciekawego spojrzenia na ten temat? Natknąłem się na "BĄDŹ TU MĄDRY I PISZ WIERSZE" - ciekawy wpis na blogu innego pedagoga. Autor zastanawia się tam nad rolą tabletów w życiu młodego pokolenia. Przytacza dwa artykuły prasowe o zupełnie przeciwstawnej wymowie. Z jednego wynika, że tablety to ... w skrócie "zło", natomiast z drugiego wynika, że tablety, to ... szansa a w skrócie "dobro".
Bardzo mi się spodobał zwłaszcza komentarz (był 1) do tego tekstu, napisany przez informatyka, ojca a kiedyś nawet krótko nauczyciela. Otóż zauważa on, że internet jest taką ogromną płaszczyną przenikania ... i są jakby dwie postawy: odbiorcy i twórcy. Jeśli ktoś będzie tylko "odbiorcą", to ... niedobrze, natomiast jeśli ktoś chce być "twórcą", to ... bardzo dobrze ale to właśnie wymaga wysiłku. 
-
Jest w mojej szkole grupka nauczycieli, która postanowiła "wypowiedzieć wojnę" komórkom i tabletom. Pewnie dlatego, że widzą tylko tę "złą" stronę internetu. Wymyślają teraz zakazy i punkty w regulaminach i myślą, że to zapewne dzięki nim zostanie zatrzymana ta elektroniczna powódź. Ponieważ są ze "starego" pokolenia i dla nich, to jest wszystko niezrozumiałe a jak niezrozumiałe, to ... złe. Zastanawiam się jak ... zacząć im tłumaczyć, że "tego" już nie zatrzymają. Zamiast z tą elektroniką walczyć powinni się zastanowić jak tę elektronikę (internet) wykorzystać w kształtowaniu młodego człowieka w taki sposób, aby z młodego człowieka zrobić właśnie twórcę a nie tylko odbiorcę.
-
Temat jak temat - "dzielenie ułamków dziesiętnych". Nigdy nie bawiłem się w kombinowanie i specjalne dobieranie tematu na takie lekcje - brałem jak wypadało, bo nie miałem zamiaru robić z siebie jakiegoś superbelfra. W końcu wiem jakie elementy lekcji muszą być, na co ta konkretna osoba będzie zwracać uwagę. Miałem na lekcji połączyć się np. z inną szkołą i np. wymieniać doświadczenia, żeby pokazać tę nowoczesną technologię ... Gdzie ja teraz miałem szukać innej szkoły? Poradziłem sobie w inny sposób. Mam nauczanie indywidualne z "weteranem", też Jackiem, który jest obecnie w 6-ej klasie (lekcje miałem z 5 klasą). Przetestowałem wcześniej połączenie przez Skype na moim iPadzie. Przyniosłem drugi projektor i podłączyłem go do iPada. Już na początku lekcji nawiązałem połączenie ale Jacek nie był wyświetlany, tylko mógł oglądać i słuchać, co się dzieje w klasie. Tak jak się domyślałem obrazu z tablicy interaktywnej nie widział dobrze (bo obraz był zbyt jasny). Natomiast w połowie lekcji nastąpiło oficjalne połączenie i było machanie i pozdrowienia i widać, że zrobiło to wrażenie na uczniach. Niemniej do samego procesu poznawania zagadnienia merytorycznie niewiele wniosło. Ale było? Było! Ewaluację (...) też zrobiłem a jak wyglądała ... pokazuje poniższe zdjęcie.
Chciałem zachować sobie te karteczki ... ale gdzie bym je nie położył, to i tak w końcu wpadną w ręce Ewy a następnie do kosza :) (stąd zdjęcie). Nawet największe łobuzy (Jakub i Mateusz) nie wyjęły dzisiaj komórek na lekcji i był las rąk i jakoś tak nieźle wyszło. Jednak mam świadomość, że nie zawsze będzie tak "pięknie".

środa, 16 marca 2016

Elektronika się buntuje (Samsung NX 300)

Trochę fajnych zdjęć porobił ale od jakiegoś czasu są problemy. Problem jest z ładowaniem baterii. Już na początku, gdy go kupiłem zauważyłem, iż nie można go zostawić z baterią w środku, bo na drugi dzień nie szło go włączyć - robił wrażenie rozładowanej baterii. Dlatego robiłem tak, że baterię wkładałem do aparatu dopiero gdy zaczynałem robienie zdjęć. Pierwotnie podejrzewałem, że ładowarka nie ładowała właściwie ale ... skoro potrafiła naładować telefony, to widocznie nie była uszkodzona. Ostatnio dałem aparat na "obserwację" do absolwenta, który lubił bawić się z elektroniką ... ale też nie udało mu się wiele zdziałać. Zdołał tylko odkryć, że gdy aparat zaczyna "głupieć", to warto na dłużej wyjąć baterię, tak aby nie było zasilania i wtedy po ok. minucie włożyć i na ogół jakiś czas można pracować. Natomiast gdyby ktoś z czytających ten artykuł miał jakiś pomysł, to chętnie wysłucham.
--
Nawala również Lenovo ThinkPad 410, który kaprysi z odtwarzaniem dźwięku, np. przy oglądaniu filmu na YT, po kilku minutach normalności nagle dźwięk znika, by po kilku minutach, znów się pojawić niespodziewanie. Wykryłem, że naciśnięcie przycisku głośniej lub ciszej powoduje natychmiastowe pojawienie się dźwięku ale po chwili znów znika i ponowne podgłaśnianie lub ściszanie powoduje skracanie czasu gdy dźwięk jest słyszalny.

niedziela, 13 marca 2016

3 pytania ... - których mi nie zadano (jeszcze)

Na profilu LKS Chrobry pojawiają się od czasu do czasu krótkie wpisy "ankietowe". Bardzo fajna inicjatywa, zresztą widać że życie szachowe w Gnieźnie kwitnie :) Będę chyba pierwszym szachistą, który uprzedzi pytających :)
1. Gram w szachy bo ... chcę utrzymać formę intelektualną na przyzwoitym poziomie :) gdy zaczynałem grać, to była fascynacja, później był sport a teraz ... gimnastyka umysłu :)
2. Z jakim szachistą (może być nieżyjący) chciałby Pan zagrać? Chciałbym zagrać z Carmen Kass :) Chciałbym nawet wygrać ten mecz :)
3. Ulubiona książka (niekoniecznie szachowa). Max Frisch "Homo faber" - pamiętam, że był tam motyw szachowy - chodziło o to, że główny bohater lubił grać w szachy ponieważ można być z drugim człowiekiem i nie trzeba wtedy z nim rozmawiać :)
____
Byłem dzisiaj w Gnieźnie na ... zakupach, wczoraj byłem w Wągrowcu na zakupach. Generalnie sam zrobiłbym zakupy bardzo szybko, nawet nie wychodząc z domu :) Zakupy, to ciężka praca.
-
Spojrzałem jeszcze na wyniki z turnieju z 5 marca ... i mój przeciwnik z ostatniej rundy Jarosław Mierzyński, to był całkiem mocny zawodnik - ograł GM Mirosława Grabarczyka, zremisował ze zwycięzcą turnieju FM Łukaszem Licznerskim ... fiu, fiu ...
____
Dzisiaj wreszcie zmusiłem się do przebiegnięcia 10 km ... jakiś biegacz mnie wyprzedził na treningu.

czwartek, 10 marca 2016

Program do układania planu lekcji

*
____
Wczoraj musiałem z polecenia dyrektora uczestniczyć w rozmowie z przedstawicielem handlowym Librusa, który chciał sprzedać szkole program do układania planów lekcji (1500 zł) do tego dodatek do zastępstw (400 zł) - razem prawie 2000 zł. Dyrektor prawie dał się skusić, bo przedstawiciel bardzo ładnie opowiadał o zaletach programu. Ja natomiast słuchałem i patrzyłem. Wstępnie, dyplomatycznie poradziłem wstrzymać się celem przemyślenia zakupu. Program ok ale zdaję sobie sprawę, że są inne o wiele ważniejsze potrzeby a ... kasy brak. Od wielu lat uczestniczę w procesie układania i próbowałem już kombinować z programami ale w przypadku naszej jednak małej szkoły a ogromnej liczbie wymagań nauczycieli wiedziałem, że ... i tak się nie uda. 
Dzisiaj natomiast natknąłem się na stronę Józefa Kańczugowskiego, na której oddaje od za darmo do użytku ... program do układania planu.
Ponieważ z czasem krucho, to nie mogłem w tej chwili poświęcić się dokładnej analizie programu ale już na pierwszy rzut oka widać, że może być lepszy od tego za 2 tys.
Jeśli będę widział zapotrzebowanie, to bardzo możliwe, iż zrobię tutorial do tego programu. (autor wszędzie zastrzega się, że nie będzie odpisywał na prośby o pomoc ... i ja go rozumiem)

wtorek, 8 marca 2016

Problem matematyczny - drogi skoczka między sąsiednimi narożnikami


Pewnie każdy szachista próbował kiedyś zrobić zadanie polegające na jak najszybszym obejściu skoczkiem wszystkich narożników szachownicy. Oczywiście odkrywając sposób na przejście między dwoma sąsiednimi narożnikami wystarczy powielać schemat. Kilka dni temu Tomasz poprosił mnie o konsultację - ile jest różnych dróg/ścieżek, aby przejść skoczkiem np. z pola a1 do pola h1?
Rysunek powyżej ilustruje moje rozwiązanie. Rozpocząłem moje rozwiązanie od początku trasy i od końca. W pierwszym posunięciu skoczek ma do wyboru 2 pola - b3 i c2. W ostatnim (piątym) posunięciu może dojść na h1 z pól g3 lub f2. Następnie wypisałem pola które są osiągalne w drugim posunięciu oraz pola skąd mógł przyjść skoczek w czwartym posunięciu. Dla tego problemu kluczowe jest trzecie posunięcie. Na rysunku, na żółtej kolumnie wypisane są wszystkie (chyba) możliwe połączenia. Ja odszukałem 14 połączeń. Stąd uważam, iż jest możliwych 14 różnych dróg pięcioposunięciowych między narożnikami a1 a h1.
Pomyślałem, iż najprostszą metodą sprawdzenia poprawności rozwiązania będzie ... wystawienie do publicznej oceny.
-
Będąc na studiach przymierzałem się do pisania pracy magisterskiej właśnie o problemach na styku matematyki i szachów ale ostatecznie ... przestraszyłem się i wybrałem temat podsunięty przez promotora - "Reprezentacje grup skończonych".
-
GM Dariusz Świercz niestety dzisiaj przegrał z GM U.Eliseevem ... 
Jednak znaleźć w takiej pozycji najmocniejsze posunięcie, którym jest a4 ... to trzeba mieć moce obliczeniowe.
GM Mateusz Bartel jeszcze gra z GM B. Gelfandem i nie wiadomo jak to się skończy ale też miał przewagę i jej nie wykorzystał.

poniedziałek, 7 marca 2016

Pech w ostatniej partii - bis

Minęły dwa dni i znów pech się odezwał.
Dzisiaj byłem z moimi uczniami na WIMS w Zbąszyniu (szachy drużynowe). Nie liczyłem na jakieś świetne miejsce, bo miałem samych debiutantów. Spodziewałem się zdobycia 6 dużych punktów (na 14) i miejsca na granicy trzeciej i czwartej dziesiątki. Grało 49 drużyn na 50 zgłoszonych. W ostatniej rundzie graliśmy z SP Przyborowo i doszło do następującego zdarzenia. Przy stanie 2:1 dla Przyborowa, w ostatniej rozgrywanej partii zawodnik z Przyborowa wykonał nieprawidłowe posunięcie i zakończył je przełączeniem zegara (czyli zakończył). Nasza zawodniczka (bo to dziewczyna a grała na chłopięcej szachownicy) powiedziała - "wykonałeś nieprawidłowe posunięcie". Nie byłem przy tym ale wszyscy świadkowie to potwierdzają (nawet z Przyborowa). Teraz relacja zawodniczki - przeciwnik nie widział jeszcze co zrobił źle ale mu pokazałam i przyznał mi rację. Teraz zaczyna się akcja - grająca na dziewczęcej (4-ej) szachownicy dziewczynka, która była kapitanem naszej drużyny podrywa się z miejsca i idzie do pierwszej szachownicy, aby wpisać wynik. Zawodniczka z feralnej szachownicy zatrzymuje zegar i rozpoczyna ustawianie bierek w pozycji początkowej. W tym samym czasie opiekun (!) Przyborowa (co on tam robił, skoro opiekunowie nie mieli wchodzić na salę gry?) wzywa sędziego i tu teraz są niejasności ale prawdopodobnie sędzia chciał zobaczyć pozycję a bierki już były ustawione i ... sędzia zarządza ... wynik odwrotny tzn. że nasza zawodniczka przegrała motywując, to tym że "dziewczynka przełączyła zegar" w domyśle, że nasza kapitan (a nie zawodniczka przełączyła zegar). Pytałem kapitan i nie zrobiła nic oprócz udania się do pierwszej szachownicy celem wpisania wyniku. 
Ja zjawiłem się dopiero jak do mnie przyszły dzieci mówiąc o zaistniałej sytuacji, gdy protokół był już oddany. Nie byłem na sali gry, ponieważ sędzia zarządził, że opiekunowie nie mają tam być a dzieci nie mogą wnosić plecaczków, dlatego siedziałem na korytarzu na ławeczce i pilnowałem ich plecaczków (a co te plecaczki przeszkadzały?). Sędzia główny, który wprowadzał wyniki odesłał mnie do sędziego na sali. Do sędziego głównego nic nie mam - otrzymał protokół wprowadził wyniki. Zwróciłem się natomiast do opiekuna Przyborowa i  jego kolegi, który brał czynny udział w incydencie i zarzucał mi jeszcze nieznajomość przepisów oraz sędziego. Generalnie (oprócz sędziego, którego przy samym zdarzeniu nie było) wszyscy potwierdzili wersję ... ale zarzucali Wapnu, że ... zawodnicy jeszcze nie podali sobie rąk (? o taki przepis im chodziło?) i że sędzia nie mógł ocenić pozycji bo bierki były już ustawione i niby inna zawodniczka (ta nasza kapitan) wyłączyła zegar a nie dotykała zegara (i ja jej wierzę). W drodze powrotnej okazało się, że opiekun Przyborowa był (stał) cały czas przy swojej drużynie (z jakiej racji?). Zawodniczka stwierdziła, iż uważa że "sędzia to rodzina opiekuna" (tak dosłownie powiedziała w samochodzie) ale na pewno było można zauważyć jakąś znajomość (to moje zdanie - skoro jemu pozwolił być przy drużynie przez cały czas, gdy innych wyganiał). Gdyby nie było tam dorosłych, na pewno by nie doszło do takiej sytuacji, bo dzieci same widziały jak jest i oczywiście naszej zawodniczce należał się punkt.
W takiej sytuacji byłby remis 2:2 w meczu i zdobylibyśmy 1 punkt "duży", co dałoby nam kilka miejsc wyżej a na pewno przed Przyborowem. Nie mam zamiaru pisać oficjalnych protestów, natomiast opisuję sytuację ku przestrodze sędziów szachowych.
Trzech dorosłych panów przeciwko jednej nieśmiałej dziewczynce z piątej klasy ... oj nieładnie!!!
Podsumowując - zawodniczka wygrała partię ... zatem ją PRZEGRAŁA!

niedziela, 6 marca 2016

Pechowe ostatnie posunięcie w ostatniej partii

Dopiero dzisiaj do mnie "dotarło", wczoraj byłem z tym pogodzony :) jakiego pecha miałem wczoraj. Co właściwie jest dla mnie naturalne. Na początek opis warunków gry. Sala była duża, miejsca było wystarczająco ... ale graliśmy na szkolnych ławkach, tzn. na jednym stole była jedna szachownica i po bokach było dużo miejsca ale stoły są tak wąskie, że szachownica kończyła się równo ze stołem. Figurki były różne ale ja w ostatniej rundzie trafiłem na chyba 4 i niestety nieobciążane (ma to znaczenie). Po dość dokładnym rozegraniu obrony sycylijskiej (ja białymi) doszło do bardzo "bokserskiej" pozycji granej na dodawanym czasie. Na samej szachownicy mogło wydarzyć się wszystko, właśnie przechodziłem do kontrataku i wchodziłem wieżą na c8. Szybko postawiłem, oderwałem rękę i chciałem wcisnąć dźwignię zegara ale wieża się obaliła, to nie wcisnąłem tylko cofnąłem rękę, aby poprawnie postawić wieżę ale wieża spada z szachownicy na kolana przeciwnika, nie jestem w stanie jej podnieść, przeciwnik zaczyna "szukać" wieży, wierci się ale tej wieży mi nie podnosi (ma ją na kolanach nie na podłodze), przez głowę przechodzi mi myśl, aby wstawić inną białą wieżę i zaczynam się rozglądać za wieżą a przeciwnik się kręci (niby szukając wieży), w końcu wyciąga wieżę ponad stół, ja odbieram od niego, stawiam poprawnie i wciskam zegar ... a przeciwnik mówi "czas" i rzeczywiście czas został przekroczony.
Kto jest winny? Trudno odpowiedzieć, nie chcę oskarżać przeciwnika, nie chcę oskarżać organizatora.
Kto poniósł konsekwencje? Tu akurat nie ma wątpliwości - ja.
Ciekawe jak przeciwnik by zareagował, gdybym jednak wcisnął dźwignię zegara (mimo obalającej się wieży), bo tylko ułamki sekundy dzieliły mnie od tego? Gdyby tak samo "szukał" mojej wieży na swoich kolanach, to pewnie jemu by spadł czas ...
-
Plus turnieju - podobno mama widziała mnie w telewizji.  :) Wywiadu nie udzielałem, na początku mojego filmiku widać jak GM Jacek Tomczak się "produkuje", ale widocznie gdzieś tam dałem się "złapać w kadr".
-
Patrząc na czołówkę turnieju ... to są zawodnicy, którzy przyjeżdżają do Wapna! (FM Licznerski, GM Tomczak, IM Chojnacki, FM Plichta)
-
Dodałem nową etykietę "pech" ... właściwie, cóż to by była za 50-ka, gdybym tego dnia pecha nie miał? :)
W końcu dziwne zbiegi okoliczności, to moja "specjalność"!

sobota, 5 marca 2016

50-ka

Jeszcze żyję. Jednak czuć już przyspieszenie. Każda godzina, każdy dzień, każdy tydzień, każdy miesiąc, każdy rok mijają jak drzewa za szybami wagonu w pociągu ekspresowym ...

Tym razem moim "prezentem" był udział w turnieju w Gnieźnie. Taki zbieg okoliczności, że w Gnieźnie jest 5 marca a w Wapnie będzie 3 maja. (5.03< >3.05) Miało być ... 50-te miejsce, co byłoby możliwe z wynikiem 5,5 pkt.
Niestety, w życiu nie jest lekko. Zdobyłem tylko 4,5 pkta i wylądowałem na 92. miejscu ... mogę się jedynie pocieszyć, że jeszcze stu za mną :) Właściwie z tymi co miałem wygrać, to wygrywałem a z tymi mocniejszymi, to przegrywałem. Za sukces mogę uznać remis z k+ Waldemarem Szyłko i to jeszcze z pozycji siły. Z tego wszystkiego zapomniałem odebrać nagrody z AMP od Szymona Banacha (przywiezie mi na PITS, mam nadzieję). Wiesław Banach liczył natomiast na relację na tym blogu. Cóż, mogę tylko powiedzieć ... ogromna impreza, świetnie przygotowana. Na pewno robi wrażenie. Bardzo fajny jest system powiadamiania o kojarzeniu przez SMS. Na takiej imprezie staje się koniecznością. Szkoda, że turniej mimo wszystko jednak się przedłużał. Obiecałem Ewie, że wrócę do 18-ej i mimo, że zaraz po partii uciekałem do domu, to ledwie zdążyłem. Teraz też nie mogę więcej pisać, ponieważ Maks ma jakieś porażenie nerwowe i Ewa była na izbie przyjęć w Żninie, zaraz wróci a ja będę musiał za chwilę jechać z nim do szpitala, do Bydgoszczy ...


Zapewne niezłym prezentem jest pozyskanie 50-u zegarów szachowych. Nie mam ich jeszcze fizycznie ale mam potwierdzenie z Fundacji Amicis, że dostaniemy pieniądze na te 50 zegarów.
-
Z Bydgoszczy, ze szpitala wróciłem kilka minut przed północą i ... taka to była ... 50-ka
-
Kilka minut ... filmowych wspomnień z Gniezna

środa, 2 marca 2016

XVIII PITS - 22. na 90-lecie PZSzach!

Dzisiaj otrzymałem potwierdzenie o nadaniu numeru - XVIII PITS będzie 22 Turniejem z cyklu:
"90 turniejów na 90-lecie PZSzach" :)
-
W głosowaniu na "Twórcę video 2015" zająłem 9 miejsce (na 16). Dziękuję za oddane głosy. Co prawda przeszedłem do następnego III etapu (zakwalifikowałem się do dziesiątki) ale nie mam złudzeń - są lepsi ode mnie :)

wtorek, 1 marca 2016

Ukrywanie rankingu

Sędziowałem dzisiaj GIMNAZJADĘ - 42 drużyny, prawie 200 szachistów. Starałem się to zrobić sprawnie. Tylko 10 minut spóźnienia na starcie (do przyjęcia). Duża sala, olbrzymi ekran dla projektora. Zegarów ... oczywiście "na styk", chociaż każda drużyna miała przywieźć ze sobą dwa komplety szachowe i było to wyraźnie zaznaczone w komunikacie. Wygrała drużyna Gimnazjum ze Zbąszynia (szkoła z przedmiotem nauczanym "szachy"), w ubiegłym roku mieli drugie miejsce. Przy czym ... był drobny "zgrzyt". Otóż w liście którą otrzymałem od SZS, akurat ta drużyna nie miała podanych rankingów, zatem domyślnie zostawiłem im 1000, chociaż domyślałem się, że na pewno będzie to jedna z najsilniejszych rankingowo drużyn. Zawodnicy na początku nawet zadeklarowali się, ze podadzą swoje kategorie szachowe, ponieważ pojawili się tuż przed rozpoczęciem a doświadczalnie wiedziałem, iż CA ma jakiś defekt (przynajmniej w tej wersji) w przydzielaniu numerów startowych i musiałbym prawdopodobnie "ręcznie" zmieniać numery startowe wszystkim drużynom a to są kolejne minuty. Postanowiłem pozostawić ustalone numery startowe. Tak oto turniej wygrała drużyna z ... 39. numerem startowym. Pod koniec rozgrywek pojawiła się jedna z opiekunek i zaczęła protestować w związku z tym faktem, że Zbąszyń ma kategorie a grają jako drużyna bez kategorii. Niestety trudno było mi wytłumaczyć, że to właśnie dla Zbąszynia było gorzej, iż tego rankingu nie było, bo mogli w początkowych rundach grać, ze słabymi drużynami a to mogłoby skutkować w przypadku równej liczby dużych punktów gorszym wartościowaniem dla Zbąszynia (granie na niższych stołach). Natomiast dla jej drużyny, chociaż odniosła porażkę ale z drużyną, która zajęła pierwsze miejsce mogło skutkować właśnie wzrostem punktacji pomocniczej.
Na szczęście ... stało się jak się stało i Zbąszyń miał samodzielne 1. miejsce.