sobota, 9 maja 2015

Od zera do szachowego fajtera

Niniejszym "rezerwuję" sobie ten "tytuł :) Już trochę ochłonąłem po PITS-ie, chociaż trzeba by jeszcze zgrać filmik z drugiej kamery i czekam na relację w "Głosie Wągrowieckim", bo redaktor zapomniał adresu strony.
Obiecałem Tomkowi pomoc przy jego projekcie (chociaż jeszcze nie wiem dokładnie co to będzie). Wisi nade mną rozliczanie zaliczonych projektów (o rany ile biurokracji). Staram się przygotować do kręcenia filmiku na konkurs "Nieskończoność". Nadciąga termin IRENIADY. Natomiast w środę ma być spotkanie w sprawie projektów pozyskania grantów od banków.
"Od zera do szachowego fajtera" - ma być nawiązaniem do "Szachowego Wapna - lekcji z arcymistrzem". Myślę o przygotowaniu grupy (góra 10) dzieciaków z klas młodszych. Wymyśliłem żeby zrobić cykl 64 lekcji szachów. Z tego 32 lekcje podstaw tylko ze mną jako wykładowcą i 32 z ... GM (... może znów J. Zezulkinem) też przez Skype'a. Kasa ma  być tylko na prowadzenie zajęć ale jeśli zaprojektuję odpowiednio wysoką stawkę dla GM, to może ... coś sprzętu "skapnie".
Trochę myślałem nad tym "fajterem", również nad pisownią ale okazało się, że funkcjonuje takie słowo w języku polskim, zatem nie będę nawet jego wynalazcą.
Oczywiście lekcje z GM można by nagrywać i mogłyby się przydać innym.
-
Dzisiaj przebiegłem pierwsze 10 km do Paryża w tym roku - w końcu trzeba zacząć trenować. Zwłaszcza, że wczoraj zapisałem się do XVI Maratonu w Poznaniu. Mój numer startowy 1712 i kolejna stówka "poszła" ale przynajmniej będzie mobilizacja.
-
Z kursu sędziowskiego chyba zrezygnuję - skrzynia biegów pochłonęła (razem z innymi częściami i robocizną) prawie 3 tys. zł
-
Wczoraj otrzymałem "dziwnego" e-maila, niby z YouTube ale ... takie literówki ("zakfalifikowany"). Jakiś taki "podejrzany".

4 komentarze:

  1. Można napisać (nie odpisać) do Martusi na adres nadawcy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Postąpiłem zgodnie z wskazówką :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zabawa w projekt nie ucieknie ;). Poza tym będzie jej na tyle dużo, że to kwestia nie tygodni lecz miesięcy pracy - oczywiście tempem, którym będziemy mogli pogodzić real i dodatkowe zajęcie :).

    Od zera do szachowego fajtera - bardzo fajny projekt :). Fajnie byłoby gdyby kiedyś była możliwość wspólnie z Tobą Jacku poprowadzić zajęcia (na wakacjach) z młodzieżą szachową (mam na myśli tych zawodników o poziomie 1200-1600), to mogę się podzielić swoją wiedzą i doświadczeniem. Tyle tylko, że ja takowe lekcje daje jedynie na żywo ;) :). Swego czasu kilka dobrych lat temu miałem zrobić lekcje dotyczące końcówek w Tarnowskich Górach, ale organizator miał mnie daleko w poważaniu (a przygotowywałem się ze 3 miesiące do tego, aby dać czadu) ;).

    Co do lekcji przez komunikatory (audio-video), to ile jest taka możliwość (techniczna, prawna, itd.) to OBOWIĄZKOWO warto nagrywać. Mistrzowie oraz arcymistrzowie zwykle mają zbyt dużą wiedzę, aby tracić taką opcję, by z niej potem wiele razy skorzystać.

    I jak będziesz potrzebował rozdziału książki "Od zera do szachowego FRAJERA (partacza)" to proszę o kontakt :D. Szalenie trudno jest dojść do poziomu 2 kategorii po kilkunastu latach ;) :). Obecnie dzieci z profesjonalnym szkoleniem i odpowiednią dojrzałością (do pracy, grania, analizami, itd) są w stanie od zera do 2 kategorii dojść w około 1,5-2 lat ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę się obawiałem tej bliskości fonetycznej "fajtera" do "frajera" :)

    Czytając Twój komentarz zdałem sobie sprawę jakim po części jestem hipokrytą tzn. gdy ja myślałem/pisałem o projekcie to dla mnie nie było najwyższym celem dobro uczniów. Ja chcę "ugrać coś" dla: uczniów, dla siebie i dla szkoły. Nawet nie zastanawiałem się jaka jest dla mnie ta hierarchia (co jest najważniejsze). Nie ukrywam jednak, że nie chciałbym robić tego bezinteresownie. Pewnie wynika to z tego, że i tak wiele, wiele spraw robię bezinteresownie :) ot tak. Natomiast jeśli pojawiła się szansa na pozyskanie środków, to chcę chociaż spróbować. Czasami się udaje. Jestem właśnie po przeprowadzonym kursie komputerowym (byłem prowadzącym zajęcia) zyskała szkoła (za wynajem sali) zyskałem ja (za pracę) zyskali kursanci (bo za darmo się czegoś tam nauczyli). Stracili podatnicy, bo to z EU było ...i to mi się nie podoba. Jednak gdyby nie było tego kursu u nas, to byłby pewnie gdzie indziej i kto inny by skorzystał.
    Natomiast teraz pieniądze byłyby od banków a tych, to już nie mam skrupułów skubać :) Tyle, że to jeszcze trzeba "napisać" i ... dostać.

    Rzeczywiście obecnie łatwiej jest dzieciom osiągnąć "przyzwoity" poziom gry. Gdy gram w turniejach, to "najgorsi" (dla mnie) są juniorzy - niby rankingi w okolicach 1400 a nie zawsze udaje się wygrać :) Natomiast z czasów młodości pamiętam niesamowity progres Piotra Delekty. Gdy pierwszy raz go spotkałem, to koledzy właśnie nauczyli go grać, po 2 lub 3 tygodniach grał już lepiej niż ja. Doszedł do FM. Ostatnio grałem z nim dwa (chyba) lata temu w Trzciance ale nie było źle. Ograł mnie tylko rutyną w gospodarowaniu czasem :)

    OdpowiedzUsuń