niedziela, 20 marca 2011

Złota Wieża ... co dalej?

Znów poświęciłem się dla idei i pojechałem do szkoły sędziować rozgrywki szachowe LZS. Oczywiście sprzęt musiałem znosić sam i po zawodach poznosić. Warcaby sędziował Starosta Wągrowiecki Michał Piechocki - zwyciężyły nieoczekiwanie Skoki, przed Wągrowcem Gminą i Wapnem gdzie nie dotarła kobieta. W szachach zwyciężył Wągrowiec Miasto przed Wągrowcem Gminą (rodzina Hoffmann), Skokami (rodzina Sydow) i Wapnem, w którym przyszło mi grać i gdzie znów nie dopisała kobieta. Pierwszą partię grałem z Krzysztofem Szwonem (wielokrotnym mistrzem powiatu), było równo, później nie zauważył straty piona czas miałem lepszy ale bałem się ryzykować i wzieliśmy remis po powtórzeniu posunięć. Z Tomaszem Hoffmannem zacząłem spokojnie zyskałem piona i zabrałem się przedwcześnie za atak (a wystarczyło spokojnie sobie realizować przewagę) no i ostatecznie przegrałem. Z Przemkiem Sydowem zacząłem od poświęcenia piona za inicjatywę, którą rzeczywiście zyskałem, piona odbiłem, jakość zdobyłem ale ... później miałem już tylko ataki ślepoty szachowej no i przegrałem.
Po zawodach organizatorzy zaczęli się zastanawiać co dalej z tymi rozgrywkami, czy trzymać się tej formuły drużynowej? Skoro co raz mniej drużyn przyjeżdża. Ja też nie mam odpowiedzi na to pytanie, zwłaszcza, że na rozgrywki drużynowe i tak jest montowana drużyna z zawołania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz