sobota, 31 lipca 2010

Nic na siłę - tylko (?) 25 km w 2,5 h

Miało być 31 km na 31 lipca :) ale ... jak w tytule wpisu "nic na siłę", trochę za mocno czułem Achillesa (chyba), gdyby to były zawody, to bym biegł ale ... to był tylko trening. Biegałem "równiutko" każda dyszka przez godzinkę, oczywiście pod górkę traciłem pół minuty a zgórki to nadrabiałem czyli 6,30 a potem 5,30. Oczywiście bardzo chciałem zrealizować zamierzenia, bo w tym roku skoro chcę złamać w Poznaniu 4h, to powinienem z 3 razy przebiec te minimum 30 km. Zostało jescze 70 dni ... niby dużo ale czas ucieka. W spisie nadchodzących biegów na www.maratonypolskie.pl pojawiła się już Piła, w której mam zamiar wystartować, jeszcze zastanawiam się na startem w Gnieźnie, dzisiaj przeczytałem że mają tam być pacemakerzy zatem kto wie, ponadto byłby to kolejny dłuższy trening przed Poznaniem (chociaż tak naprawdę podobno liczą się właśnie te 30-tki a nie 21). Za tydzień ostatni weekend w Niemczech i może spróbuję powtórzyć 25 ale jak w tytule - nic na siłę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz